Archiwum Polityki

Przełamano tabu

Stało się, co się stać musiało: sklonowano ludzkie zarodki. I choć nie powinno to być zaskoczeniem, bo uczeni od dawna wiedzą, jak to robić, a niektórzy wręcz zapowiadali, że to zrobią, ostatnie doniesienie o sukcesie zespołu z Advanced Cell Technology w Massachusetts budzi żywe emocje.

Jednych przeraża, innych napawa nadzieją, że dzięki temu uda się opracować metody leczenia chorób, z którymi dzisiejsza medycyna nie potrafi się uporać. Dodam, że celem amerykańskich naukowców nie było reprodukowanie człowieka, lecz uzyskanie embrionu stanowiącego rezerwuar tzw. komórek macierzystych. Są one materiałem wyjściowym do uzyskania dowolnych tkanek mogących służyć np. do naprawiania serca, wątroby, leczenia choroby Alzheimera czy Parkinsona. Fakt jest faktem: mimo wielu zastrzeżeń formalnych i etycznych przełamano tabu towarzyszące klonowaniu ludzkich zarodków. Pewnie nie pierwsze i nie ostatnie w nauce. Musimy jednak pogodzić się z faktem, że gdy istnieje ciekawy pomysł i gdy pojawiają się środki techniczne umożliwiające jego urzeczywistnienie, wcześniej czy później ktoś go zrealizuje. Bo ludzka ciekawość jest silniejsza niż wszelkie formalne i nieformalne zakazy. Bez niej nie byłoby postępu w nauce. Rzeczą ludzi, głównie polityków, jest decydować, jaki z tego postępu robimy użytek. Gdy Christiaan Barnard 34 lata temu przeszczepił pierwsze serce, także dyskutowano, czy człowiek nie przekracza pewnych etycznych granic i norm. Sądzę, że za kilkadziesiąt lat terapeutyczne klonowanie ludzkich zarodków będzie traktowane tak jak dziś transplantacje serca.

Andrzej Gorzym

Polityka 48.2001 (2326) z dnia 01.12.2001; Komentarze; s. 13
Reklama