W czasach PRL dbano starannie, by informacje o jakichkolwiek przykrych incydentach z udziałem obywateli radzieckich oraz manifestacjach niechęci wobec ZSRR nie przeciekały do wiadomości publicznej. O wydarzeniach takich dowiadujemy się z ujawnianych obecnie poufnych dokumentów partyjnych.
Dziewiątego kwietnia 1951 r. około godz. 19 w Szczecinie na ulicy Orląt pod budynkiem numer 8 pijany radziecki porucznik Daniła Nieczupej zastrzelił Polaka – Mariana Szulca. Po zabójstwie lejtnant zaczął uciekać ulicami przed rosnącym z minuty na minutę tłumem. Ostrzeliwał się raniąc pięć osób. Prawdopodobnie, gdy skończyła mu się amunicja, został ujęty przez funkcjonariuszy MO i UB. W czasie drogi konwojujący lejtnanta ostrzeliwali się, raniąc jeszcze dwie osoby. Doszło do zamieszek. Do nieprzytomności pobity został jeden z milicjantów. Inny został wyrzucony z okna na drugim piętrze. Kilka tysięcy ludzi skandowało: „Sowieci mordują Polaków”, „UB chroni mordercę”. Pacyfikacji dokonano dopiero po przybyciu żołnierzy Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Trzy osoby zmarły w wyniku ran, w sumie było więc czworo zabitych.
W 1951 r. władzom śledczym nie udało się ustalić przyczyn pierwszego zabójstwa. W lipcu 2001 r. szczecińska delegatura Komisji Ścigania Zbrodni przeciw Narodowi Polskiemu IPN podjęła dochodzenie w sprawie, czy radziecki lejtnant został ukarany. Poniżej publikujemy depesze przesłane do Warszawy przez pierwszego sekretarza KW PZPR w Szczecinie. Dotyczą one nie tylko tego mało znanego wydarzenia, ale również nastrojów mieszkańców miasta, tak jak je postrzegali wysłani w teren partyjni agitatorzy. Dokumenty pochodzą z Archiwum Akt Nowych w Warszawie sygnatura 237/VII–3830, karty 79–82, 86.
Do druku przygotował Marcin Zaremba
Informacja
Warszawa, 1951
W sprawie zajść w Szczecinie
9 IV br.