Archiwum Polityki

Na śledzia i na łabędzia

Gospodarze polskich miast już wiedzą, że w Europie bez granic trzeba walczyć o turystów i sławę. Niektórzy robią to zaskakującymi metodami. Bywa śmiesznie, strasznie, a czasem nawet skutecznie.

W marcu br. w Toruniu znaleziono martwe łabędzie i miasto Kopernika okryło się złą sławą. Na kilka dni Europa wstrzymała oddech, bo nigdzie wcześniej nie wykryto skupiska ptasiej grypy typu H5N1 w ścisłym centrum sporej aglomeracji. Pozostałe łabędzie wyłapano, ale restauratorzy i hotelarze martwili się, że o ptasiej grypie turyści szybko nie zapomną. Kiedy więc władze miasta obwieściły, że latem na granitowym cokole stanie spiżowy pomnik łabędzia upamiętniający walkę Torunia z epidemią, wyglądało to na absurdalny żart. – I takim było – wspomina Andrzej Szmak, szef wydziału promocji i turystyki, sprawca całego zamieszania. – Powiedziałem dziennikarzom, że warto upamiętnić wypuszczenie na wolność 79 zdrowych łabędzi i sarkastycznie napomknąłem coś o spiżowym pomniku. Nie zorientowali się, że to primaaprilisowy dowcip.

Wokół pomysłu rozpętała się burza. Spodobał się ekologom. Artyści (licząc na atrakcyjne zlecenie) chętnie podjęli temat i dyskusję, z czego by tu zrobić pomnik. Inni zajadle atakowali prezydenta za rozrzutność wskazując, że Toruniowi taka ekstrawagancja może tylko zaszkodzić. A Szmak atmosferę skandalu podsycał. Bardzo się ucieszył, gdy na uroczyste odsłonięcie 12 lipca br. przyjechało pięć telewizyjnych ekip. Rządnym sensacji dziennikarzom zrzedły jednak miny, gdy zamiast spiżowego pomnika ujrzeli ptaka ze słomy umieszczonego na końcu pomalowanej na złoto rury. – To łabędź na miarę naszych możliwości. Hołd dla Stanisława Barei – tłumaczył Szmak.

Stylistyka słomianej kukły bardzo przypominała tytułowego misia z kultowej komedii. Nieprzypadkowo. W Toruniu w tym czasie odbywało się Lato Filmów, a rok wcześniej przy staromiejskim rynku otwarto bar festiwalowy Miś, zaaranżowany na podobieństwo lokalu z komedii Barei.

Polityka 34.2006 (2568) z dnia 26.08.2006; Gospodarka; s. 38
Reklama