Archiwum Polityki

Pigułki na pamięć

Rozmowa z Arturem Dmochowskim,, projektodawcą kanału TVP Historia, i Marcinem Bochenkiem, członkiem zarządu TVP

Krzysztof Burnetko: – Jaki jest sens tworzenia specjalnego kanału telewizyjnego poświęconego historii, skoro Polaków przeszłość ponoć niezbyt już obchodzi?

Marcin Bochenek: – Jest, bo tendencja ta ostatnio się zmienia. Polacy na powrót zainteresowali się historią. Symbolem niech będzie powodzenie, jakim cieszą się inscenizacje bitwy grunwaldzkiej.

Artur Dmochowski: – Z badań socjologicznych, które analizowaliśmy projektując nowy kanał, wynika, że 56 proc. widzów uważa, iż telewizja nadaje za mało programów historycznych. Przykładowo, filmy historyczne i wojenne są chętniej oglądane niż westerny i erotyki. Programy historyczno-dokumentalne ogląda ponad połowa (51 proc.) ankietowanych. Mają one prawie tyle samo widzów co programy sportowe (53 proc.), a więcej niż publicystyczne (49 proc.) i telenowele (45 proc.). Sondaże nie potwierdzają też obiegowej opinii, że tematyka historyczna nudzi młodzież: aż 41 proc. nastolatków szuka w mediach programów edukacyjnych, ale aktualnie dostępne ocenia jako nieciekawe i mało pouczające.

Ale czy powołanie kanału nie wiąże się jednak z lansowaną obecnie koncepcją polityki historycznej?

MB:

Wiąże się z oczekiwaniami ludzi. Pomysł kanału historycznego w różnych wersjach krążył na Woronicza już dawno. Wczesną wiosną podjęliśmy prace nad projektem, najpierw wspólnie, ale obecna koncepcja to przede wszystkim autorskie dzieło Artura Dmochowskiego. Zarząd podjął decyzję, by wprowadzić go w życie. A jednym z motywów był komercyjny sukces takich programów na Zachodzie. Bo wcale nie wykluczamy nadawania w TVP Historia reklam.

AD: Owszem, chcemy uczyć historii, ale ten kanał nie będzie w żaden sposób narzędziem ideologizacji czy walki politycznej.

Polityka 34.2006 (2568) z dnia 26.08.2006; Społeczeństwo; s. 72
Reklama