Archiwum Polityki

Sen jest wrogiem bandyty

Była gwałcona tyle razy, że o seksie nie chciała nawet myśleć, a o dziecku nie mogła. Ale chciała mieć przy sobie mężczyznę innego niż ci, których poznała w bandyckiej dolinie rzeki Chambal, między cesarską Agrą a królewskim Gwaliorem. Byli bowiem zarośnięci, brudni, przepoceni, wiecznie głodni i ciągle niewyspani.

Marzeniem jej życia, które już się skończyło, była radość dziecka, przeżywana ponownie, z możliwością wybrania innej ścieżki. Miała to być ścieżka, na której nie spotkałaby już jako 11-letnia dziewczynka starego śmierdziela, za którego wydano ją za mąż. (Rzucił ją, bo nie umiała gotować). Miała to być ścieżka bez syna sołtysa, który z wdziękiem zwierzęcia pozbawił ją dziewictwa. Zapewne nie chciała też być ponownie członkinią oddziału bandytów, przez który została uprowadzona i przez który była używana jako jednoosobowy burdel, gdzie się nie płaci. Ale jest pewne, że gdyby jeszcze raz miało się powtórzyć to, co ją spotkało, postąpiłaby tak samo: zostałaby kochanką herszta, którego by zamordowała, potem zmieniałaby sobie hersztów, cały czas się na nich zawodząc, aż w końcu sama stanęłaby na czele bandy.

Kiedy poddawała się ówczesnemu premierowi Madhya Pradesz, Arjunowi Singhowi, przed którym niespełna 20 lat temu składała wraz z całym oddziałem broń, miała na sobie sprany, lecz czysty mundur zdjęty z policjanta z gwiazdkami oficerskimi na naramiennikach i czerwoną chustę owiniętą – jak gdyby była tenisistką – dookoła głowy. Choć mówiła o sobie, że jest bardzo brzydka – śpiewano o niej w całych Indiach, że jest bardzo piękna. Kiedy zastrzelił ją jak psa zabójca – wyglądała jak na swoje 50 lat bardzo źle. Była niska, gruba, napuchnięta i przede wszystkim zmęczona.

Zastrzelono ją przed bungalowem, oficjalną rezydencją deputowanej do parlamentu. Działo się to w odległości połowy kilometra od Rashtrapati Bhavan, czyli pałacu prezydenckiego.

Zemsta za Behmai

Indie są krajem ahimsy, czyli niestosowania przemocy. Termin ten jest prastary, lecz nie starszy od okresu kontestacji Upaniszad, traktatów pisanych przeciwko Brahmanom i Puranom.

Polityka 32.2001 (2310) z dnia 11.08.2001; Świat; s. 38
Reklama