Archiwum Polityki

Łowcy blondynek

Amazonki, Polsat i TV 4

Kuba gra na Nowickiego, Wenencjusz na Deląga, Wiktor na Olbrychskiego. Inni, w zależności od sytuacji, kreują się na różne gwiazdy. Nie ma wprawdzie między nimi kandydatów na Hugh Granta ani Brada Pitta, ale mimo wszystko chłopcy muszą się ostro starać. Wymagające dziewczyny łatwo mogą zrezygnować z partnerów, wykpić ich, a w następnym ruchu doprowadzić do wykluczenia z gry.

Według danych AGB Polska program „Amazonki” cieszy się znacznie większym zainteresowaniem kobiet niż mężczyzn. I nic dziwnego, skoro nareszcie płeć piękna jest górą. To wreszcie nie mężczyznom trzeba obiecywać złote góry, nosić ich na rękach oraz zapewniać wikt i opierunek. Płeć żeńska aż drży z radości, bo nadeszła chwila, gdy to ona jest obiektem podboju. Realizują się marzenia nastolatek („Amazonki” oglądają w większości młodzi widzowie, 10–24 lata) o prawdziwych zdobywcach serc. Uczestniczki programu nie kryją zresztą satysfakcji i bez ogródek przypominają co bardziej hardym chłopakom, że „są na pozycji obskakiwaczy”. Zawodniczki nominowane przez Polsat na obiekty męskich westchnień dość bezpardonowo korzystają z sytuacji. Wygłaszają długie i nudne monologi, mają różne żądania, a czasem po prostu dla kaprysu skreślają partnera. Nic dziwnego zatem, że w chwilach szczerości nachodzą przedstawicieli rodzaju męskiego refleksje w rodzaju: – Kto ma miękkie serce, musi mieć twardą dupę. Takie lekcje życia od Polsatu, w połączeniu z odpowiednią porcją erotycznych wygibasów, odbierają znudzone nastolatki, spędzające deszczowe letnie dni przed telewizorem w nadziei na złapanie jakiegoś gorącego momentu. Na razie jednak, jak zapewniają uczestnicy, „nikt nikogo jeszcze nie bzyknął”.

Widownia „Amazonek” nie jest zbyt liczna.

Polityka 32.2001 (2310) z dnia 11.08.2001; Tele Wizje; s. 83
Reklama