Archiwum Polityki

Strach polski, strach żydowski

Z Janem Tomaszem Grossem, profesorem historii Uniwersytetu Princeton, autorem książki „Strach. Antysemityzm po Auschwitz”, rozmawia Adam Szostkiewicz.

Adam Szostkiewicz: Tytuł książki brzmi „Fear”, strach, podtytuł „Antysemityzm po Auschwitz”. Kłopot w tym, że pan dopiero pracuje nad polskim przekładem, którego możemy się spodziewać w przyszłym roku, nakładem Znaku. Większość czytelników tej rozmowy nie zna książki, za to mogła się już zetknąć z pierwszymi recenzjami i interpretacjami, także takimi, których autorzy nawet nie czytali pańskiej pracy, a mimo to już mają o niej wyrobione zdanie. Czy zgodzi się pan, jeśli powiem, że tematem książki są w istocie dwa strachy – żydowski i polski?

Tomasz Gross: Oba strachy są obecne w doświadczeniu tej epoki i oba strachy są obecne w tej książce. One są ze sobą splecione.

Wszyscy pamiętamy pańskich „Sąsiadów” i dyskusję, jaką ta książka wywołała – może największą po wojnie na temat stosunków polsko-żydowskich i antysemityzmu w Polsce. Wydawałoby się, że temat został wyczerpany. Dlaczego pan do niego wraca w „Strachu”?

„Sąsiedzi” to epizod w historii stosunków polsko-żydowskich, który dowiódł, że istnieje zapotrzebowanie społeczne na takie książki. Napisałem teraz książkę o antysemityzmie, który się objawił w polskim społeczeństwie i doświadczeniu ludzi tu mieszkających, także Żydów, po wojnie. Praca o sąsiadach nie wyczerpuje kwestii.

Pisze pan w „Strachu”, że to książka historyczna, a nie przypowieść moralna. Ale „Strach” ma silne przesłanie etyczne; może paść zarzut, że to publicystyka.

Oczywiście to jest książka historyczna. Tylko że w Polsce jest inna tradycja pisarstwa historycznego niż w Ameryce, we Francji czy w Niemczech. To, że się pisze książkę historyczną w sposób żywy i w jakimś sensie adresuje się ją do szerokiej publiczności, jest rzeczą zupełnie naturalną i zrozumiałą.

Polityka 28.2006 (2562) z dnia 15.07.2006; Rozmowa Polityki; s. 19
Reklama