Archiwum Polityki

Eeeee-Polak

Polscy informatycy należą do najlepszych na świecie. Wygrywają konkursy i pracują w renomowanych międzynarodowych korporacjach. Tymczasem międzynarodowe rankingi informatyzacji są dla nas bezlitosne. Polska to zaścianek.

Polskie kłopoty z technologią obnażane są przez liczne międzynarodowe raporty. W ogłoszonym w maju opracowaniu „The 2006 e-readiness rankings” (przygotowany przez The Economist Intelligence Unit przy współpracy koncernu IBM) nasz kraj zajął 34 miejsce na 68 badanych, wypadając gorzej od Węgrów, Czechów, Słoweńców i Estończyków. W stosunku do ubiegłego roku obsunęliśmy się o dwie pozycje, ale Leszek Bartłomiejczyk z IBM uspokaja: – W tegorocznym rankingu uwzględniliśmy trzy nowe kraje, z których Bermudy i Zjednoczone Emiraty Arabskie zajęły odpowiednio 20 i 30 miejsce, spychając nieco Polskę. Bezwzględne noty, jakie uzyskał nasz kraj, zmieniły się niewiele.

Spostrzeżenie, że stoimy w miejscu, a inni nas w tym czasie wyprzedzają, potwierdzają również badania Światowego Forum Gospodarczego (Global Information Technology Report), w których zajęliśmy 53 miejsce na 115 badanych krajów. Pozycja w tym rankingu jest wynikiem analizy poziomu rozwoju informatyzacji w kilkudziesięciu obszarach. Co więc dołuje kochających informatykę Polaków? Między innymi trudności z dostępem do usług telekomunikacyjnych – okazuje się, że mimo wielkiego, zdawałoby się, postępu dostępność telefonu stacjonarnego daje Polsce 76 miejsce, a komórki – miejsce 88!

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy są ceny

usług telekomunikacyjnych w Polsce, należące do najwyższych nie tylko w Europie. Te z kolei to skutek m.in. małego zapału państwa w staraniach o liberalizację rynku telekomunikacyjnego i rozbudzenie konkurencji. Zdecydowanie największym naszym kłopotem są politycy. Waga, jaką przykładają oni do spraw teleinformatycznych, zapewniła im 107 miejsce w rankingu.

Polityka 28.2006 (2562) z dnia 15.07.2006; Nauka; s. 76
Reklama