Archiwum Polityki

Kronika 62 śmierci

Długi weekend – 13–17 czerwca – w opinii policji był na drogach stosunkowo spokojny: w wypadkach zginęły tylko 62 osoby; w zwykły dzień – bywa – ginie ponad 20, a normalne weekendy, kiedy przekroczona zostaje liczba pięćdziesięciu ofiar, nie należą do rzadkości. Z lakonicznych policyjnych raportów wyłonił się dramatyczny obraz stanu bezpieczeństwa polskich dróg – alkohol, nadmierna prędkość, wyprzedzanie na przejściach dla pieszych, nierespektowanie podstawowych reguł kodeksu. Okazało się, że niebezpieczeństwa nie zdołał uniknąć nawet mistrz kierownicy Krzysztof Hołowczyc. To znaczy, że nikt nie jest poza zasięgiem; wszyscy uczestniczymy w tej podróży w nieznane. Co roku na polskich drogach ginie 6–7 tys. osób, czyli tyle, ile liczy niewielka miejscowość. W tym roku umrze kolejne miasto. Niestety, śmierć na drodze przestała odstraszać, stała się banalna. Nauczyliśmy się z nią żyć, a wypadki traktujemy jako naturalną konsekwencję rozwoju motoryzacji. Zwłaszcza że przydarzają się innym, a nie nam. My jeździmy sprawnie, jesteśmy rozważni, a jeśli przekraczamy przepisy, to tylko dlatego, że są absurdalne i nieżyciowe. Ten mit rozwiewają nasze obserwacje z jednego weekendu u progu wakacji. Tego lata takich weekendów będzie jeszcze kilka.

Do tego szczególnego weekendu policja przygotowała się starannie. Wiadomo było, że wiele osób zrobi sobie tzw. most, łącząc święto Bożego Ciała (czwartek, 14 czerwca) z sobotą i niedzielą. Piękna, letnia pogoda zachęcała do dalekich wypraw w góry, nad morze czy na Mazury. Zapowiadało się, że już w środę na drogach zaroi się od samochodów. Dlatego policja do akcji Czerwcowy Weekend zmobilizowała wszystkie siły. Bezpieczeństwa na drogach strzegło 37,7 tys. funkcjonariuszy, w tym ponad 12 tys. z drogówki – uzbrojonych w radary i alkomaty. Nad zatłoczonymi szosami latały policyjne śmigłowce. Do Komendy Głównej Policji nadchodziły tymczasem pierwsze informacje o wypadkach. Lakoniczne w treści, urzędowe w formie, operujące rutynowymi określeniami.

Dzień pierwszy: środa, 13 czerwca

+ O godz. 11.25 policjanci z Legnicy donosili: „Kierująca samochodem Skoda Felicia potrąciła kobietę przebiegającą przez jezdnię w miejscu niedozwolonym. Wskutek wypadku piesza (75 lat) doznała obrażeń głowy i zmarła w szpitalu”. Piesi to najbardziej zagrożeni uczestnicy ruchu drogowego. Stanowią aż 37 proc. śmiertelnych ofiar wypadków, a w dużych miastach aż 60 proc. – Pieszy jest w Polsce dziesięciokrotnie bardziej narażony na śmierć w wypadku niż w Holandii – wyjaśnia Anna Zielińska z Instytutu Transportu Samochodowego.

+ Policyjny meldunek: godz. 12.45, Kotlin Wyszki. Kierujący samochodem VW Golf (27 lat), wykonując manewr wyprzedzania, z niewyjaśnionych przyczyn nagle odbił kierownicą w prawo, w wyniku czego pojazd zjechał do rowu i zaczął koziołkować. Przez otwarty dach wypadła pasażerka (25 lat). Przygnieciona przez koziołkujący samochód poniosła śmierć na miejscu.

To kolejny wypadkowy scenariusz, jaki będzie się powielać w czasie tego weekendu: młodzi ludzie w samochodzie, ochota popisania się, duża prędkość, niezapięte pasy.

Polityka 27.2001 (2305) z dnia 07.07.2001; Raport; s. 3
Reklama