Archiwum Polityki

Gest Millera

Parlamentarzyści SLD zebrali trzy lata temu 50 tys. zł na nagrodę dla osoby, która przekaże informacje pomocne w ujęciu zabójcy byłego komendanta głównego policji gen. Marka Papały. Ponieważ przełomu w śledztwie nie widać – uznali, że ich pieniądze bardziej przydadzą się córce generała. Mieli oczywiście pełne prawo do takiego zadysponowania sumą z własnej składki. Ale Leszek Miller urządził polityczne widowisko: w obecności kamer i w błyskach fleszy użalał się nad losem rodziny nie mogącej się doczekać renty i odszkodowania (oczywiście z powodu opieszałości policji). W tej sytuacji policja miała prawo poinformować, że córka b. komendanta pobiera ponad 5 tys. zł renty i będzie to bardzo wysokie jak na polskie warunki świadczenie otrzymywać do ukończenia 25 roku życia. Leszek Miller chciał pognębić rząd, a w istocie wdowie i córce wyrządził raczej niedźwiedzią przysługę. Jest bowiem cienka granica dzieląca współczucie od partyjnej propagandy.

Janina Paradowska

Polityka 27.2001 (2305) z dnia 07.07.2001; Komentarze; s. 13
Reklama