KRRiTV zakończyła proces powoływania rad nadzorczych mediów publicznych. Swoim zwyczajem decyzje o ostatnich powołaniach do rozgłośni regionalnych Polskiego Radia Rada podjęła już pod osłoną nocy. I z żelazną konsekwencją, nie oglądając się na żadne wcześniejsze deklaracje i zapowiedzi merytorycznego i apolitycznego działania, zastosowała klucz partyjny.
Do 17 spółek wybrano ludzi związanych z partiami rządzącej koalicji. Bez znaczenia były tu kwalifikacje, doświadczenie w pracy w mediach czy sztandarowe hasła o poszukiwaniu rekomendacji środowisk twórczych i dziennikarskich. Nie licząc pojedynczych wypadków, za którymi zresztą i tak musiały iść rekomendacje partyjne.
Wśród członków rad nadzorczych, które wybierać będą podobnie „apolityczne” zarządy, znaleźli się np. Jan Butmankiewicz, szef opolskiej Samoobrony (który nie zdążył jeszcze wytłumaczyć się przed macierzystą prokuraturą, czy podpisy na liście osób popierających go w zeszłym roku jako kandydata do Senatu nie były sfałszowane), oraz Jerzy Roszkowiak, członek władz regionalnych PiS. Obaj panowie zasilili radę Radia Opole. Do Radia Merkury w Poznaniu wszedł z kolei Zdzisław M. Papież, rzecznik leszczyńskiej Samoobrony i asystent społeczny posła tej partii Bernarda Ptaka, który z dumą przyznaje, że uzyskał poparcie poseł Renaty Beger. Skarbnik PiS w województwie świętokrzyskim Jarosław Karyś będzie zaś czuwał nad realizacją misji publicznej w Radiu Kielce.
W takim układzie naprawdę nie należy już się czepiać tego, że w Radiu Zachód w Zielonej Górze do rady nadzorczej weszła żona posła Samoobrony, a w Radiu Kielce córka senatora PiS.
Jeszcze przed zeszłorocznymi wyborami parlamentarnymi politycy PiS nie bez racji piętnowali upolitycznienie mediów publicznych i samej KRRiTV, głosząc konieczność walki z „układem” parytetów partyjnych i zawłaszczaniem mediów.