Archiwum Polityki

Remis przed finałem

Jak zawsze co cztery lata, na przełomie sierpnia i września, demokraci i republikanie namaszczają swoich kandydatów na prezydenta. Obama uosabia „głód zmian”, McCain to „stary twardziel”. Nie wiadomo, kto wygra.

Przedwyborcze konwencje w Denver i Minneapolis przebiegają bez większych niespodzianek: chodzi o najatrakcyjniejsze zaprezentowanie Amerykanom swoich wybrańców. Kto wygrał ten konkurs piękności: Barack Obama czy John McCain, okaże się wkrótce. Koronacja Obamy na stadionie w 40 rocznicę historycznej mowy Martina Luthera Kinga była prawdziwym dowodem zręczności politycznego PR, ale na dwa miesiące przed wyborami to republikański kandydat jest na fali. Marsz pierwszego czarnego polityka do Białego Domu – jeszcze niedawno, jak się zdawało, nie do powstrzymania – wytracił impet.

W lipcu Obama prowadził w sondażach z McCainem różnicą kilkunastu procent. W czasie konwencji w Denver jego przewaga stopniała praktycznie do zera. Zwolennicy nie mogą tego pojąć. Wszystko przecież zdawało się mu sprzyjać: zniechęcenie ośmioletnimi rządami republikanów w Białym Domu, marny stan gospodarki odbijający się na wyborcach, bitych po kieszeni na stacjach benzynowych i tracących domy zabierane przez banki za długi (patrz reportaż na s. 124). 80 proc. Amerykanów ocenia, że kraj zmierza w złym kierunku, co zwykle zapowiada zmianę władz. Skąd więc tak wysokie notowania starego polityka broniącego niepopularnego prezydenta i niechcianej wojny?

Obama nie spełnia wielu oczekiwań swoich zwolenników.

W kampanii prezydenckiej nie wystarcza już charyzma, porywające przemówienia pełne ogólników i przesłanie rasowego pojednania. Było to dobre w prawyborach, kiedy wobec podobnych programów demokratycznych kandydatów liczyła się głównie inspirująca osobowość. Teraz pora na konkrety – co właściwie proponuje młody senator z Illinois na przykład dla poprawy sytuacji gospodarczej, największej dziś troski Amerykanów? Jakie widzi rozwiązanie kryzysu energetycznego?

Polityka 36.2008 (2670) z dnia 06.09.2008; Świat; s. 48
Reklama