Początki były piękne. Rok 1989. Solidarność wchodzi do parlamentu. W Komisji Krajowej „S” trwają prace nad programami reformy kraju. Władze związku gorączkowo poszukują kapitału, który mógłby zainwestować w Polsce. Po latach World Council of Credit Unions (Światowa Rada Związków Kredytowych), której członkiem jest SKOK, napisze na swej stronie internetowej: „Kaczyński (Lech, ówczesny wiceprzewodniczący Solidarności – przyp. red.) zlecił jednemu ze swoich współpracowników – Grzegorzowi Biereckiemu (...) znaleźć amerykańskie banki, które chciałyby otworzyć swoje przedstawicielstwa w Polsce. (...) Banki w USA nie były zainteresowane, ale zasugerowały spotkanie z uniami kredytowymi”.
Bierecki – wówczas szef biura ds. kontaktów z rządem i organizacjami społecznymi NSZZ Solidarność – spotkał się więc z przedstawicielami cieszących się w USA ogromnym powodzeniem credit unions. Przekonali go, że podobna organizacja powinna powstać w Polsce: pomagająca najuboższym ludziom, gromadząca oszczędności swoich członków i udzielająca ze zgromadzonych pieniędzy niskooprocentowanych pożyczek, działająca non profit. Jej członkowie mieli być zarazem jedynymi jej klientami i właścicielami.
Pomysł spodobał się także władzom Solidarności. Kaczyński powołał grupę roboczą, która przy wsparciu Światowej Rady Związków Kredytowych miała przystosować organizację unii kredytowych do polskich realiów. To ta grupa stworzyła podwaliny systemu SKOK. We współpracy z nią w 1990 r. WCCU powołała Fundację na rzecz Polskich Związków Kredytowych (FPZK), której celem miało być m.in. szkolenie pracowników SKOK oraz udzielanie pomocy prawnej, organizacyjnej i finansowej powstającym Kasom.