Zapowiadany na ubiegły tydzień strajk generalny w PKP okazał się generalną klapą, co dobrze świadczy o rozsądku większości kolejarzy. W ten sposób nie da się obronić ani miejsc pracy, ani postawić na nogi przedsiębiorstwa – źle zorganizowanego i zarządzanego oraz rozdętego do kuriozalnych rozmiarów. Niestety, kosztem tej próby strajku są nie tylko niepotrzebnie zszarpane nerwy pasażerów u progu wakacji i umiarkowane straty PKP z tytułu zwracanych lub niesprzedanych biletów.
Polityka
28.2000
(2253) z dnia 08.07.2000;
Komentarze;
s. 13