Archiwum Polityki

Szuflandia

Do końca kadencji obecnego Sejmu pozostały trzy miesiące. Odliczywszy przerwę wakacyjną – choć być może zostanie ona w tym roku skrócona – parlamentarzyści mają do dyspozycji jeszcze około dwóch miesięcy. Rozkręca się zarazem kampania wyborcza, w której zaangażowanych bezpośrednio będzie wielu posłów i senatorów. Czy starczy czasu, by Sejm III kadencji uchwalił wszystkie potrzebne ustawy, zanim w ławach poselskich zasiądą nowi przedstawiciele narodu?

Od 20 października 1997 r. do 1 czerwca 2001 r. Sejm odbył 109 posiedzeń poświęcając na nie 290 dni roboczych. Posłowie zaliczyli łącznie ponad 34 tys. wystąpień w dyskusjach plenarnych, złożyli 6,5 tys. interpelacji i zgłosili 3,8 tys. zapytań. Stałe i nadzwyczajne komisje sejmowe zebrały się na posiedzeniach niemal 6,7 tys. razy. Efektem tych działań było uchwalenie 505 ustaw, podjęcie 173 uchwał – rezolucji, deklaracji, apeli i oświadczeń, 325 dezyderatów, 917 opinii. Sejm odrzucił lub wnioskodawcy wycofali 142 projekty ustaw. Były to w większości projekty poselskie. Jest to, zwłaszcza gdy idzie o ustawodawstwo, dorobek niemały. Jeśli jednak porówna się liczbę wniesionych do izby projektów ustaw (a było ich już 1069), z liczbą aktów ostatecznie przyjętych lub odrzuconych, a także projektów uchwał (208) z ilością uchwał przegłosowanych, widać, że Sejm z pracą nie nadąża.

Rzeczą oczywistą jest, że parlament nie może i nie powinien nadawać mocy obowiązującej wszystkim prawidłowo złożonym projektom. Jego obowiązkiem jest przeprowadzanie ścisłej ich selekcji i odrzucanie tych, które z merytorycznych powodów nie mogą stać się wiążącym prawem. Nie jest jednak dobrze, gdy projekty ustaw giną w sejmowych szufladach nieuchwalane, nawet po poprawkach, ale też nie są definitywnie odrzucane.

Wśród 313 projektów ustaw oczekujących w początku czerwca 2001 r. w Sejmie na rozpatrzenie – 21 leżało w nim ponad 1000 dni, następne 40 ponad 600 dni, a kolejnych 60 ponad 350 dni. Wśród projektów spoczywających na najwyższych półkach znaleźć można akty wszelkiego gatunku. Rekordzistami pod tym względem (ponad 1300 dni w zawieszeniu) są trzy prezydenckie projekty ustaw o stanach nadzwyczajnych, których uchwalenie jest, notabene, konieczne dla pełnej realizacji przepisów konstytucji z 1997 r.

Polityka 25.2001 (2303) z dnia 23.06.2001; Społeczeństwo; s. 84
Reklama