Archiwum Polityki

Taniec z hakami

Mamy nowy wniosek o powołanie komisji śledczej. Tym razem do wyjaśnienia podejrzeń o inwigilację obecnej opozycji i środowisk samorządowych. Wniosek jest odpowiedzią na serię dziwnych wydarzeń w Krakowie. Od dawna media sygnalizowały, że w tym mieście, w momencie, gdy pojawia się kandydat na prezydenta spoza PiS, natychmiast zaczyna się ożywiona działalność prokuratury i policji, mająca znamiona szukania haków na politycznych konkurentów.

Być może o tym szukaniu haków dalej wyłącznie by plotkowano, a Kraków rzeczywiście trzęsie się od plotek o polowaniu na Majchrowskiego, gdyby nie dymisja szefa małopolskiej policji gen. Adama Rapackiego, policjanta znanego i zasłużonego. Czy w jej tle kryje się rzeczywiście jego niechęć do zakładania podsłuchów prezydentowi Krakowa Jackowi Majchrowskiemu – mającemu duże szanse na reelekcję – i jego urzędnikom?

Oficjalny powód jest mocny: wydanie zezwolenia na broń gangsterowi, który zabił dwie osoby i popełnił samobójstwo. Do dymisji szefa policji więcej nie trzeba, ale wyjaśnianie tej sprawy zakończyło się ponad miesiąc temu, posypały się kary, a gen. Rapacki trwał na posterunku. Wydawało się więc, że komendant główny postanowił obronić go na tym stanowisku. Wiadomość o jego dymisji pojawiła się nagle. Sam Rapacki milczy, ale informacjom „Gazety Wyborczej” o dodatkowych argumentach nie zaprzecza, komendant główny nie do końca wyraźnie mówi o jakichś nieporozumieniach między prokuraturą a policją w Krakowie, które już zostały wyjaśnione.

Natomiast prezydent Krakowa zdecydowanie mówi o tym, że ma oświadczenia osób przesłuchiwanych przez policję w różnych sprawach związanych z miejskimi inwestycjami, które nagabywano, by coś na niego doniosły, w zamian za co mogą liczyć na pewną wyrozumiałość organów ścigania. Co więcej, prof. Jacek Majchrowski występuje z oskarżenia prywatnego przeciwko ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze, który w odpowiedzi na prasowe informacje, w których zresztą o prokuraturze słowem nie wspominano, gdyż rzecz dotyczyła działań policji, na konferencji prasowej obrzucił prezydenta Krakowa wyzwiskami i zasugerował, że ten ma związki z przestępcami i bandytami. Ta nazbyt nerwowa, by nie powiedzieć histeryczna reakcja szefa resortu sprawiedliwości, który z Krakowa posłuje i w tym mieście rozdaje karty, każe zapytać, czy nie chodzi tu o znane powiedzenie: Uderz w stół, a nożyce się odezwą?

Polityka 38.2006 (2572) z dnia 23.09.2006; Temat tygodnia; s. 20
Reklama