Prezydent Wrocławia ogłosił, że z okazji tysiąclecia miasta umorzone zostaną długi mieszkańców wobec gminy. Ten bezprecedensowy akt miłosierdzia (a zarazem zgrabna zagrywka polityczna przysparzająca popularności lokalnej władzy) pozwala sprawdzić, czy rzeczywiście jest tak, jak piszemy w publikacji na sąsiednich stronach. Czy po społeczną pomoc zgłaszają się naprawdę potrzebujący, czy też raczej naciągacze, bo przecież „się należy”.
Anna Mądry z sekretariatu prezydenta mówi, że zaraz po ogłoszeniu abolicji najwięcej ludzi przychodziło upewnić się, czy to, co usłyszeli w telewizji czy przeczytali w gazetach, to prawda.
Przez pierwsze dwa tygodnie wnioski o darowanie długów złożyło ponad 800 osób. Najwięcej przyszło dłużników zalegających z opłatami za mieszkania komunalne, ale pojawili się i tacy, którzy od lat nie płacą rachunków za energię, gaz, telefony. Przyszli nawet dłużnicy banków.
Polityka
27.2000
(2252) z dnia 01.07.2000;
Kraj;
s. 25