Archiwum Polityki

Kibice i zakonnice

Dla wielu obserwatorów bitwa na siekiery i kamienie, jaką stoczyli z policją kibice klubu sportowego Cracovia, była jedynie aktem pospolitego wandalizmu. Tylko nieliczni zwrócili uwagę na fakt, że uliczna awantura w ostatni dzień lutego przerodziła się nieoczekiwanie w manifestację wymierzoną w Kościół. Oraz na to, że uzbrojeni szalikowcy i ich nobliwi poplecznicy chcą groźbą i siłą wymusić bezprawne działania władz miasta.

Najbardziej kibicom naraziły się norbertanki, inaczej Siostry Panny Zwierzynieckie – zakon słynący niegdyś w Krakowie z twardej reguły i wielkich włości. To właśnie do norbertanek należały tereny przy krakowskich Błoniach, na których stoi dziś stadion i zabudowania klubu sportowego Cracovia i gdzie powstać ma supermarket. Siostry wydzierżawiły ziemię klubowi w 1912 r. W latach 50. teren przejęło państwo, jednak bez formalnej zgody zakonnic i bez protokołu przejęcia. Dziewięć lat temu siostry upomniały się o majątek. Sprawa trafiła do wspólnej komisji majątkowej rządu i Episkopatu.

Równolegle władze Cracovii podjęły próbę ratowania podupadłego i mocno zadłużonego klubu. Jak gwiazdka z nieba spadła wówczas na Błonia niemiecka firma Ivaco. W 1997 r. Rada Miasta Krakowa i KS Cracovia podpisali z koncernem tajną umowę. Oficjalnie wiadomo było jedynie, że na terenie klubu powstanie centrum handlowe z podziemnym parkingiem. W zamian Ivaco zadeklarowało przebudowę stadionu, nową siedzibę dla klubu, jak również zyski z miejsc parkingowych i słone myto przez 50 lat: 70 tys. marek rocznie. Cracovia zamieniła się w Sportową Spółkę Akcyjną, w której większość udziałów miała gmina.

To właśnie władze miasta, które wniosły do spółki aportem tereny przy Błoniach, wykazały się sporą dozą amnezji. Jak później wyszło na jaw – w tajnej umowie z Ivaco nie było ani słowa o tym, że grunty, na których ma powstać centrum handlowe, to ziemia sporna, że jej zwrotu domagają się zakonnice z krakowskiego Zwierzyńca. Na jaw wyszło również, że hipermarket ma więcej wrogów niż tylko mniszki. Przeciwko jego budowie zaprotestowali ekolodzy, okoliczni mieszkańcy, znani krakowscy twórcy, a nawet autor planu przestrzennego zagospodarowania miasta, który wyraźnie stwierdził, że teren przy Błoniach został sklasyfikowany jako „zieleń sportowa”.

Polityka 10.2001 (2288) z dnia 10.03.2001; Wydarzenia; s. 18
Reklama