Zaszlachtowali 18-letniego Miłosza za to, że był kibicem Cracovii. Każdy z napastników doskakiwał do niego i uderzał tym, co miał – maczetą, siekierą. Każdy chciał mieć swój udział w jatce. Właśnie wyszli z aresztu na wolność.
Kulsoni (pardon: stróże porządku publicznego) chętniej reagują na obrazek zawieszony w pizzerii, ponoć obrażający uczucia religijne, niż na wezwania fanów drużyny X do bicia zwolenników drużyny Y.
Przed Sądem Okręgowym w Gliwicach zakończył się pierwszy akt rozliczeń z grupą pseudokibiców Ruchu Chorzów występujących pod flagą „Psycho Fans” (nomen omen). Policja i prokuratura uznały ich za najgroźniejszą i najlepiej zorganizowaną grupę przestępczą w kraju.
Pseudokibice są silniejsi niż kiedykolwiek. Chcą dla siebie władzy w klubach i dostępu do pieniędzy.
Mężczyźni, którzy wywiesili homofobiczny plakat, twierdzą, że na warszawskich ulicach odbędą się wkrótce „polowania na osoby homoseksualne”.
Reakcja zarządu Legii na skandaliczne transparenty z Żylety są smutnym dowodem na to, że władze klubu czują się zakładnikami kiboli.
Kolejne siły polityczne w Bułgarii wykorzystywały kiboli do swoich celów. Ale dziś bułgarscy ultrasi mają już własne interesy.
Historia pokazana przez „Superwizjer” TVN nie jest tylko o tym, że służby specjalne nie chronią polityków PiS przed przypadkowym zetknięciem z gangsterami. Tak dziać się nie powinno, ale nie to jest najbardziej niepokojące.
W obrazach z zamieszek na Marszu Równości w Białymstoku najbardziej przerażające jest to, że uczestniczyły w nich tysiące zwykłych ludzi.
Prezes żadnego z klubów nie odważy się wejść z chuliganami w zwarcie, bo bez nich stadionowe trybuny są martwe i trudno związać koniec z końcem.