Było tak pięknie. „W zakładach pracy odbyły się koncerty i wieczornice, na których nie zabrakło kwiatów i drobnych upominków. Na uroczystych spotkaniach kobietom wyróżniającym się w pracy zawodowej i społecznej wręczono legitymacje partyjne. W Katowicach legitymacje kandydackie PZPR otrzymało 120 aktywistek” – informowała przed ćwierćwiekiem prasa. Dzień Kobiet (8 marca) odszedł w zapomnienie, jak zresztą niemal wszystkie inne daty z przebogatego socjalistycznego roku liturgicznego.
Ideologiczne świętowanie miało trzy punkty kulminacyjne. Pierwszy z nich przypadał na 1 maja, którego to oficjalnie świętowano w Polsce od 1950 r. Ale tak naprawdę obchody rozpoczynały się z reguły już około 20 kwietnia. „Wzmożoną pracą załogi witają Święto 1 Maja” – donosiła „Trybuna Ludu” już na dwa tygodnie wcześniej. W połowie kwietnia zwiastowano też robotnicze święto Studencką Wiosną Czynów oraz Młodzieżową Wiosną Czynów. Później zaś napięcie tylko rosło, by osiągnąć ekstatyczny finał: „Tegoroczny pochód ulicami Warszawy był wyjątkowo barwny i radosny”.
Polityka
10.2001
(2288) z dnia 10.03.2001;
Społeczeństwo;
s. 78