Archiwum Polityki

Kopie Madonny

Od co najmniej dwudziestu lat wiadomo, że piosenka żyje nie tylko dźwiękiem, ale i obrazem. Wizerunek wykonawcy był ważny już w czasach debiutu Elvisa Presleya, jednak w erze teledysku nabiera znaczeń szczególnych. Nasi rodzimi artyści estrady też wiedzą o tym od dawna, cóż z tego, skoro ich „grające obrazki” coraz częściej bywają kopią pomysłów znanych skądinąd. W dodatku – kopią mocno niedoskonałą.

Małgorzata Ostrowska przy okazji wydania swojej najnowszej płyty postanowiła zmienić fryzurę – na stosownych teledyskach z wyglądu nie przypomina już dawnej, dynamicznej wokalistki grupy Lombard, lecz... Madonnę z jej lirycznego blond wcielenia, znanego choćby z okładki albumu „Ray of Light”. Polska MTV od czasu do czasu emituje teledysk Kory do piosenki „Płyną, płyną łodzie”. Piosenka jak piosenka, ale za to wideoklip pokazuje nam Korę do złudzenia przypominającą znów... Madonnę, tym razem z klipu „Frozen”. Ta sama pustynno-plażowa sceneria, te same ruchy rąk i nawet czarna suknia, jakby pożyczona od amerykańskiej gwiazdy. Ostrowska gra białą Madonnę, Kora – czarną.

Fiolka Najdenowicz po kilku latach milczenia nagrała płytę – bardzo udaną. Nie wiadomo tylko, dlaczego w stosownym teledysku robi się na Bjork, naśladując w sposób nader wyraźny niegdysiejszą ekspresję twarzy skandalizującej Islandki, co polega na atakowaniu grymasami i minami zwiastującymi jakiś defekt emocjonalny.

Natalia Kukulska z kolei, nie dość, że koniecznie chce, by jej nowe piosenki myliły się z produkcjami czarnych wokalistek z grupy Destiny’s Child, to jeszcze bardzo dba o swój wygląd i zachowanie polskiej Toni Braxton. By nie ograniczać się do żeńskich przykładów – w jednym ze swoich klipów zespół De Mono występuje na lotnisku, dokładnie tak jak w innym klipie zespół U2. Dochodzi wreszcie do tego, że warszawski Most Świętokrzyski, będący głównym motywem scenografii w teledysku grupy B.O.D., musi udawać Most Brooklyński. Na takim tle Krzysztof Krawczyk ucharakteryzowany telewizyjnie na ojca chrzestnego mafii aż bije w oczy oryginalnością wizerunku.

Przyczyn łatwego małpowania należy szukać w kryzysie ekranowej prezentacji polskiej muzyki i w ogóle – w niedostatkach audiowizualnej promocji muzyki i muzyków.

Polityka 23.2001 (2301) z dnia 09.06.2001; Kultura; s. 56
Reklama