Założony 20 lat temu YouTube miał być serwisem randkowym, a stał się telewizją z miliardami widzów – i treściami budzącymi czasem wiele kontrowersji.
Tak jakby kosmita wszedł w Google, wstukał frazę „Człowiek z gór” i otrzymane wyniki w przypadkowy sposób na siebie nałożył – mówi nam Michał Marczak o swoim klipie dla Marka Pritcharda i Thoma Yorke'a.
Po współpracy z Radiohead Michał Marczak wyreżyserował właśnie teledysk „Beautiful People” z udziałem lidera tej grupy. Bo zagraniczni muzycy coraz bardziej doceniają polskich reżyserów. I polskie krajobrazy.
Klip, dziecko muzycznego wideo i spotu reklamowego, rządzi dziś światem mediów. A na festiwal Planete+ Doc przyjedzie do Warszawy ojciec chrzestny zjawiska Michel Gondry.
Co się dzieje z wideoklipem, odkąd nie widać go w telewizji? Stracił wielkie budżety, ale zyskał na znaczeniu. Bardziej niż elementem promocji stał się sztuką samą w sobie.
Na niedawno zakończonym 12 Festiwalu Polskich Wideoklipów Yach Film zaledwie kilkanaście było zrobionych solidnie i fachowo. Czy teledyski to gatunek na wymarciu?
Od co najmniej dwudziestu lat wiadomo, że piosenka żyje nie tylko dźwiękiem, ale i obrazem. Wizerunek wykonawcy był ważny już w czasach debiutu Elvisa Presleya, jednak w erze teledysku nabiera znaczeń szczególnych. Nasi rodzimi artyści estrady też wiedzą o tym od dawna, cóż z tego, skoro ich „grające obrazki” coraz częściej bywają kopią pomysłów znanych skądinąd. W dodatku – kopią mocno niedoskonałą.
Wideoklip, dziecko poczęte z mariażu przemysłu płytowego i telewizji, jest u nas dzieckiem niechcianym. Branża fonograficzna skarży się, że musi wydawać duże pieniądze na produkcję grających obrazków, na które nie ma miejsca w telewizyjnych ramówkach. Ludzie telewizji odpowiadają, że teledyski jeszcze kilka lat temu oglądane chętnie, dziś mało kogo z widzów obchodzą.