Geografii trzeba się uczyć od nowa. Jedna czwarta, a może więcej, wszystkich światowych zasobów gazu ziemnego leży w rejonach polarnych. Ich eksploatacja dawniej była tak karkołomna jak osławione konwoje alianckie do Murmańska. To ten sam region: Morze Barentsa. Przy dzisiejszej cenie paliw i z nowymi technologiami – wszystko stało się opłacalne.
Mówiono, że świat nie wytrzyma tak wysokich cen energii. Ale wytrzymuje. A niestabilność na Bliskim Wschodzie jeszcze bardziej ożywia zainteresowanie tym regionem. – Czy wie pan, że nasza Królewna Śnieżka rusza już w przyszłym roku, a rosyjskie złoża Sztokman mogą pokryć całe gazowe zapotrzebowanie Niemiec na 25 lat? – pyta Kjetil Skogrand, norweski sekretarz stanu ds. energii. Królewna Śnieżka to nazwa pól gazowych (patrz mapa) na Morzu Barentsa i dziś popis sprawności technicznej norweskiego koncernu Statoil: budowę instalacji na dnie morza rozpoczęto w 2001 r.
Polityka
39.2006
(2573) z dnia 30.09.2006;
Świat;
s. 52