Archiwum Polityki

Sceny z życia teatru

Teatromania występuje od ponad 2,5 tys. lat. Pierwsi teatrem zachwycili się Grecy, później Rzymianie. Cenili go wszyscy, cesarze i kupcy, politycy i żołnierze.
JR/Polityka

Teatry budowano w całym świecie antycznym od Portugalii po Afganistan, od Anglii po Egipt. Dotychczas udało się zlokalizować 750 budowli, a o kolejnych 160 wiadomo ze źródeł tekstowych, że były; około 350 jest na tyle dobrze zachowanych, że można je zwiedzać. Najwcześniejszy z teatrów zbudowano w końcu VI w. p.n.e., najmłodszy w IV w. Teatr jest jedną z tych tradycji, które przetrwały do naszych czasów w nieznacznie tylko zmienionej formie. W dzisiejszym repertuarze nadal królują greckie sztuki; kurtyna, scena czy widownia wywodzą się z antyku, a pierwsze gwiazdy aktorskie pojawiły się w Rzymie. Chcąc nie chcąc wszyscy badacze odwołują się do antyku, w którym powstała ta niezwykła społeczno-polityczno-rozrywkowa instytucja.

Niektórzy utrzymują, że rytuały związane z kultem bóstw w różnych kulturach (np. szamańskie czy misteria ku czci egipskiego boga Ozyrysa lub Dionizosa) można już nazywać spektaklami teatralnymi. Jeśli jednak przyjąć, że o teatrze mówimy wtedy, gdy pojawia się aktor, stała budowla teatralna i widzowie, to trafimy do starożytnych Aten. Przedstawienia teatralne mogły już odbywać się w pałacach minojskich na specjalnych placach otoczonych stopniami, gdzie zasiadali (albo raczej stali) widzowie. Najprawdopodobniej z Krety wywodził się teatr tańca. Pierwsze dowody na istnienie teatru słowa pochodzą z Grecji.

Trzask zapalanej zapałki

Wszystko zaczęło się na deskach naprędce zbijanych podestów, które ustawiano na głównych placach miast-państw na czas trwania igrzysk scenicznych i walczono o laur za najlepszą sztukę. Najnowsze badania archeologiczne wykazały, że pierwszy teatr ateński – Teatr Dionizosa, zbudowany po 500 r. p.n.e., również był pierwotnie drewniany i dopiero Likurg w IV w. p.n.e. kazał wznieść kamienną budowlę (do dziś zachowała się ona tylko w swej późnorzymskiej wersji).

Polityka 42.2007 (2625) z dnia 20.10.2007; Nauka; s. 94
Reklama