Archiwum Polityki

Biały proszek, czarne msze

Opowieść o układzie trucicielsko-aborcyjno-antyrządowym z czasów Ludwika XIV, narodzinach nowoczesnej policji, meandrach pracy trybunału specjalnego i sposobach rozumienia prawa i sprawiedliwości przez władcę.

Historia nowoczesnej policji francuskiej zaczyna się 15 marca 1667 r., gdy Ludwik XIV podpisuje przygotowany przez swego ministra Colberta edykt o utworzeniu nowej instytucji – lieutenance générale de police de Paris, kładący (prawie) kres niejasnościom co do zakresu kompetencji urzędników, sędziów i zwierzchników straży miejskich, których zadaniem było zwalczanie przestępczości w stolicy.

Pierwszym szefem policji został Nicolas Gabriel de La Reynie – sumienny urzędnik o nieposzlakowanej opinii. Objąwszy funkcję okazał się świetnym organizatorem, energicznym i inteligentnym, zdolnym skutecznie zwalczać nie tylko nielegalne wydawnictwa, jaskinie gry czy prostytucję, ale też poprowadzić wielowątkowe śledztwo, które trwało bez mała dekadę i uderzyło nie tylko w paryskie podziemie przestępcze, ale i w bezpośrednie otoczenie króla.

Trop pierwszy: markiza de Brinvilliers

W 1672 r. zmarł w Paryżu śmiercią naturalną niejaki Godin de Sainte-Croix. Ponieważ był zadłużony, przedstawiciele policji opieczętowali jego mieszkanie. Wkrótce ich uwagę zwróciło zachowanie markizy de Brinvilliers, która zażądała, aby policja wydała jej znajdującą się w mieszkaniu szkatułkę, w której, jak twierdziła, znajdowały się papiery do niej należące. Jej prośby, następnie groźby i w końcu propozycja łapówki tylko zachęciły stróżów prawa do otwarcia skrzyneczki: w środku znaleźli pliki listów pani markizy i zagadkowe fiolki. Zwierzęta, którym podano ich zawartość, padły. Z listów zaś można było się dowiedzieć, że markiza miała z Sainte-Croix namiętny romans; że gdy jej ojciec romans odkrył i postarał się o umieszczenie amanta w więzieniu, markiza zaczęła podawać rodzicowi truciznę; że po ojcu uśmierciła też dwóch braci.

W trakcie śledztwa okazało się, że skuteczność trucizn, których dostarczał jej Sainte-Croix, wypróbowywała faszerując nimi słodycze, które rozdawała biedakom w przytułku pozując na anioła dobroczynności.

Pomocnik Historyczny Nr 5/2006 (90071) z dnia 11.11.2006; Pomocnik Historyczny; s. 27
Reklama