Archiwum Polityki

Saddam niezniszczalny

Co ojciec zaczął, syn kontynuuje. Za zgodą prezydenta Busha młodszego, syna pogromcy Iraku w wojnie nad Zatoką, lotnictwo amerykańskie wespół z brytyjskim zaatakowało irackie cele wojskowe. Na Bliskim Wschodzie zapłonęło jeszcze jedno ognisko konfliktu.

Atak można było przewidzieć, bo ostatnio mnożyły się doniesienia o próbach przechwytywania zachodnich samolotów wojskowych patrolujących iracką przestrzeń powietrzną. Irak wciąż jest objęty sankcjami Narodów Zjednoczonych po tym, jak ponad dziesięć lat temu napadł na sąsiedni Kuwejt i sprowokował wojnę z koalicją Zachodu i prozachodnich państw arabskich.

Czterodniowa akcja powietrzno-lądowa w lutym 1991 r. rozbiła w pył armię Saddama: ponad 170 tys. jego żołnierzy poszło do niewoli, a irackie straty w rannych i zabitych przekroczyły 85 tys. Prezydent Bush starszy i jego generałowie (wśród nich obecny sekretarz stanu Colin Powell), a także czołowi przywódcy Zachodu nie pozwolili jednak wjechać swym czołgom do Bagdadu. Saddam utrzymał się przy władzy. Zachował kontrolę nad ponad 20-milionowym narodem, który udręczony wojnami i sankcjami oraz zastraszony i zdezorientowany wciąż manifestuje swe poparcie dyktatorowi.

Saddam wygląda na niezniszczalnego. Przetrwał totalną klęskę, rozprawił się z powstaniami Kurdów, przeżył zamachy, zlikwidował opozycję, uszło mu na sucho wyrzucenie z Iraku inspektorów ONZ, którzy deptali po piętach producentom tajnych broni masowego rażenia. Iracka opozycja na uchodźstwie jest słaba i nie ma większych wpływów w kraju, choć jeszcze za prezydentury Clintona Kongres USA zasilił ją prawie stu milionami dolarów.

Reżim Saddama odrabia straty. Katastrofalne skutki swej polityki sprzedaje własnemu narodowi i światu jako odrażający moralnie dyktat amerykańskiego imperium zła. Awantura o Kuwejt kosztowała Irak ponad 230 mld dolarów. Embargo na sprzedaż irackiej ropy naftowej, choć złagodzone, propaganda Saddama przedstawia jako agresję ekonomiczną Zachodu, mającą wykończyć Irak jako konkurenta na światowym rynku naftowym. I jako źródło nędzy, chorób i głodu dzieci i dorosłych obywateli.

Polityka 8.2001 (2286) z dnia 24.02.2001; Wydarzenia; s. 15
Reklama