Jerzy Janicki: Czkawka. Iskry. Warszawa 2000, s. 263
Autor radiowych „Matysiaków” oraz telewizyjnych seriali: „Domu” i „Polskich dróg” napisał książkę, która wzrusza i zaskakuje. Wzruszenie budzi sentyment, z jakim Jerzy Janicki opisuje (kolejny raz) skomplikowane dzieje lwowiaków. Zaskoczenie rodzi współczesna, bardzo osobista perspektywa nadająca tym losom ironiczno-tragiczne zabarwienie. Podobnie jak w „Towarzystwie weteranów” czy w „Cały Lwów na mój głów” znajdziemy w „Czkawce” przewrotne portrety znanych kresowiaków, np. prof. Tadeusza Dręgiewicza (prezesa Pogoni – najlepszego piłkarskiego klubu II Rzeczypospolitej), Adama Hollanka (pisarza science fiction), dr. Alfreda Biłyka, ostatniego wojewody lwowskiego oraz legendarnych twórców „Wesołej Lwowskiej Fali”, czyli Szczepka i Tońka. Na próżno by szukać jednak w tych portretach zdystansowanej refleksji, próby oceny dorobku czy przywoływania wymownych faktów. Janicki zadowala się drobinami – „bałaganiarską wiązanką mgnień pamięci”. Można by powiedzieć, że „Czkawka” to szczególny rodzaj pamiętnika. Gdyby nie wyjawione we wstępie książki prawdziwe intencje jej publikacji. „To pożegnanie raz na zawsze z pomysłem napisania serialu o Lwowie i o ludziach kresów, czegom na własną zgubę nie zrealizował i zrealizować już nie zdążę, a te trzydzieści i pięć zanotowanych tu migawek pamięci miały być brulionem scenariusza”. Skromność przemawiająca przez Janickiego jest zaiste szczera i godna podziwu. W niczym nie umniejsza jednak faktu, że otrzymaliśmy materiał wykraczający znacznie poza deklarowaną dziennikarsko-reporterską zdawkowość. Nie zdziwiłbym się też, gdyby „Czkawka” posłużyła któremuś z naszych reżyserów do stworzenia oczekiwanej przez wszystkich polskiej epopei kresowej.