Archiwum Polityki

Za łapówkę

W łódzkiej prasie szeroko omawiany jest przypadek wręczenia przez żonę łapówki lekarzom w celu ratowania umierającego męża. Kobieta zdecydowała się na złożenie zeznań na policji. Wobec lekarzy wszczęto dochodzenie, natomiast kobiecie (skoro sama się przyznała) już postawiono zarzut wręczenia łapówki. Jeśli lekarzom nie zostanie udowodniona wina, będą mogli oskarżyć ją o zniesławienie. To nie jest prawo zgodne ze zdrowym rozsądkiem, z wewnętrznym poczuciem sprawiedliwości przeciętnego człowieka, a przede wszystkim nie służy ono przeciwdziałaniu pleniącej się korupcji. Wręcz zmusza do jej ukrywania, co jest kolejnym przykładem hipokryzji w naszym życiu społecznym. Jest dla mnie oczywiste, że nie powinien być karany ten, kto wręcza łapówkę w sytuacji przymusowej, a już na pewno nie w przypadku, gdy czyni to w celu ratowania życia! Żadna pociecha, że sąd może odstąpić w powyższym przypadku od wymierzenia kary. Ale, pomijając przykrości związane z dochodzeniem i rozprawą karną, uzna tę kobietę (bo takie mamy przepisy) za winną! (...) Większość ludzi wyciągnie prosty wniosek – trzeba płacić i trzymać język za zębami, bo można wpaść w tarapaty. Czy o to chodzi ustawodawcy?

Mirosław Zięba
Łódź

Polityka 6.2001 (2284) z dnia 10.02.2001; Listy; s. 90
Reklama