„Przewodnik” urzeka i wciąga prostotą chwilami wzruszającą, kiedy indziej surową i twardą – lecz przecież bedeker ten chce być tylko najkrótszym wstępem do wyprawy osobistej, rozrysowaniem mapy, biograficznym i duchowym brykiem, a także zbiorem odsyłaczy do innych dzieł. To książeczka, która chce być porzucana, a jeśli mamy do niej wracać, to jedynie do wybranych cząstek. Tylko raz można bowiem przeczytać „Przewodnik” w kolejności przewidzianej przez autora. Zaraz potem narzucą się inne uporządkowania: wzdłuż życiorysu albo wzdłuż wyszukanych przez nas tematów (pozwalających – np. pod hasłem „Co ukształtowało Herlinga” – połączyć fragmenty mówiące o domu rodzinnym, o mistrzach literackich i nauczycielach sztuki krytycznoliterackiej, o najważniejszych książkach i przyjaciołach).
Z pewnym zaskoczeniem stwierdzimy wtedy, że ta niewielka objętościowo książeczka całkiem sporo mówi o prywatnym kodeksie Herlinga. Dowiemy się z niej, że na samej górze pisarz stawia prawdę, wiarę, odwagę, wreszcie mądrość. Lecz także – co może zdziwić niektórych czytelników – świętość. Pisarz odróżnia świętych katolickich i świętych laickich, rozumiejąc przez tych drugich – wzorem Camusa – „ludzi, którzy zbliżają się w aktach dobra do świętości”. Być może istnieje jednak inna jeszcze droga do świętości: nie przez dobro, lecz przez niezawinione cierpienie. Ale jest to świętość prawie niezrozumiała. O tym właśnie przekonuje najnowsze opowiadanie.
Wybór Izaaka
Utwór opowiada historię ułomnego zakonnika, brata Nafty, który przez długie lata po wojnie był dzwonnikiem w neapolitańskim klasztorze franciszkanów – miejscu stale odwiedzanym przez autora w trakcie spacerów. Jednak wiosną 1978 r.