Ludzie, którzy niewiele wiedzą o szpitalu dziecięcym, mówią im na początku: Przyzwyczaisz się, zobojętniejesz. Ale w zawodzie nauczyciela szpitalnego nie potrafisz być obojętnym. Nie możesz.
Aneks kuchenny dla rodziców – z mikrofalówką i czajnikiem – jest położony tuż koło maleńkiej świetlicy, gdzie odbywają się zajęcia szkolne na oddziale hematologii i onkologii w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka i Matki w Katowicach. Kiedy ktoś płacze w tym aneksie, Monika Jóźwik, wychowawczyni oddziału, wie, że to rodzice nowych pacjentów. Pomaga im mówiąc: Płaczcie, każdy to przeżywa w taki sam sposób. A potem zdarza się jej wyjść ze szpitala i samej wybuchnąć płaczem.
Polityka
2.2008
(2636) z dnia 12.01.2008;
Na własne oczy;
s. 92