Archiwum Polityki

Kulturalne kłamstwo

Gdy polski telewidz słyszy słowo „kultura”, natychmiast ogarnia go nuda i zniechęcenie.

Programy poświęcone kulturze i sztuce znajdują się na jednym z ostatnich miejsc pod względem zainteresowań publiczności. Gdy poziom oglądalności jakiejkolwiek pozycji z tej dziedziny osiąga ok. 3 proc. widowni, uznaje się go za rekordowy. Jednocześnie, jak wynika z badań, Polacy kochają i szanują zarówno kulturę jak i sztukę. Tyle że jest to miłość platoniczna i nie skonsumowana. Zgodnie z własnymi deklaracjami 79 proc. ankietowanych skarży się, że nie ma dostępu do opery, 73 proc. ubolewa, że ma trudności w dostępie do filharmonii, a 60 proc. cierpi nad tym, że ma kłopoty w dotarciu do teatru. Niejednego działacza kultury utyskiwania te mogłyby uskrzydlić, gdyby nie twarda rzeczywistość, którą obnaża szklany ekran. Wybitne telewizyjne spektakle teatralne przyciągają po kilka procent widowni, jeszcze mniej muzyka poważna czy nie daj Boże opera.

Aby jednak zabłysnąć w towarzystwie, pewne minimum wiadomości o tym, co dzieje się w sferze kultury i sztuki – bardzo się przydaje. W tej sytuacji niezastąpioną rolę teoretycznie przynajmniej powinny odgrywać programy telewizyjne, które stanowią kompendium wiedzy o tym, co w tej dziedzinie się dzieje.

Do oglądania od czasu do czasu programów poświęconych kulturze i sztuce przyznaje się 53 proc. ankietowanych, reszta (47 proc.) deklaruje, że nie ogląda ich nigdy. Połowa widzów stwierdza, że audycje te, choć wartościowe, bywają zbyt trudne, są zbyt poważne, nudne lub schematyczne. Niestety, przyznać trzeba, że w niektórych programach słowa kultura i sztuka nabierają zbędnej pompatyczności. Tak jest na przykład w cyklu audycji pt. „Ogród sztuk” Kamili Dreckiej (TVP 2). Autorka w ponurej scenerii, a także sama ponura prowadzi nadęte i pretensjonalne rozmowy o duchowości i materii wyższej.

Polityka 22.2000 (2247) z dnia 27.05.2000; Tele Wizje; s. 102
Reklama