Archiwum Polityki

Prezydencka drużyna

Nie zmienia się zwycięskiej drużyny – powiedział prezydent Aleksander Kwaśniewski i pozostawił swą Kancelarię praktycznie w niezmienionym kształcie. Nie starał się, by miała ona bardziej pluralistyczny kształt, jak to czynił na początku pierwszej kadencji, gdy chciał utworzenia Rady Bezpieczeństwa Narodowego o charakterze międzypartyjnym.

Tamte zabiegi skończyły się fiaskiem i dziś prezydent mówi, że pluralizm w Kancelarii nie jest potrzebny. W istocie, ten zespół pracuje dla prezydenta i nie pełni żadnej samoistnej roli politycznej. Jedyną nowością wartą zauważenia jest więc powołanie Jana Truszczyńskiego na stanowisko podsekretarza stanu, który zajmować się ma kwestiami związanymi z przygotowaniami Polski do przystąpienia do Unii Europejskiej, głównie zaś promocją i przygotowaniem społeczeństwa do członkostwa. Prezydent nadrabia w ten sposób zaniedbania z poprzedniej kadencji, kiedy to obiecywał, że te kwestie będą przedmiotem jego starań.

Po wygranych wysoko wyborach, w sytuacji gdy Aleksander Kwaśniewski jest politykiem obdarzanym największym zaufaniem i wobec zbliżającego się referendum, w którym Polacy będą mogli się wypowiedzieć, czy chcą do Unii, właśnie urząd prezydencki jest tym, który może bardzo dużo zdziałać w tłumaczeniu sensu integracji, w rozwiewaniu społecznych lęków i obaw.

Zwłaszcza jeżeli będzie współdziałał z rządem, z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, który przygotował już wiele tego typu programów. Teraz powinny to być programy wspólne.

Polityka 1.2001 (2279) z dnia 06.01.2001; Komentarze; s. 13
Reklama