Wróciliśmy z ostatnich w drugim tysiącleciu wakacji międzyświątecznych, na świecie zwanych mostem. Wystarczyło wziąć trzy dni urlopu, żeby zyskać 10 wolnych dni. (3: 10)
W tym roku grudzień skończy się jeszcze prędzej, bo 14 dnia miesiąca, w piątek. Potem trzeba będzie wziąć osiem dni wolnego, żeby nie robić nic przez trzy tygodnie, do środy 2 stycznia 2002. (8: 18). Dorzucając kolejne trzy dni urlopu można podjąć pracę dopiero 7 stycznia 2002 r. (11:23).
Po drodze mamy jeszcze:
Most majowy: bierzemy wolne w poniedziałek 30 kwietnia, w środę 2 maja i w piątek 4 maja. Otrzymujemy wakacje 9-dniowe. (3: 9)
Most sierpniowy: bierzemy wolne w poniedziałek 13 i wtorek 14, a następnie czwartek 16 i piątek 17. Znów otrzymujemy dziewięć wolnych dni.(4: 9)
Most listopadowy: bierzemy wolne od poniedziałku 29 października do środy 31 października, a potem w piątek 2 listopada. Znów 9 wolnych dni. (4: 9)
Jeśli nie wykonujemy zawodu użyteczności publicznej, możemy liczyć, że niektóre z wyżej wymienionych wakacji spędzimy nawet bez urlopowego uszczerbku, bo pracodawcy po prostu puszczą nas wolno. Oprócz trzech mostów dostajemy 19 dodatkowych wolnych dni, ponieważ pod koniec listopada Sejm uwolnił nas od pracy w soboty.
Zatrzęsienie mostów na pewno nie poprawia kondycji psychofizycznej Polaków: według szacunków GUS, wszystkie mosty drugiego tysiąclecia przesiedzieliśmy głównie przed telewizorem. – Za to skrócony tydzień pracy, a także częste przerwy są błogosławieństwem dla ekologii – wylicza Wiesław Łagodziński z GUS: – Drzewa oddychają, kiedy mniej jeździmy samochodami, gleba się regeneruje, kiedy przestają dymić kominy.
Most ostatni
W czasie ostatnich wakacji międzyświątecznych banki pracowały normalnie, ale zajmowały się głównie wykańczaniem starych zleceń.