Archiwum Polityki

Biust pod szarfą

Miss World 2006 została Tatiana Kucharova, reprezentantka Republiki Czeskiej. Polka Marzena Cieślik nie weszła nawet do półfinału. Jej zwycięstwo miało być kolejnym sukcesem obecnego rządu. Powstaje pytanie: jaki układ stał za utrąceniem naszej miss?

Polska Miss World miała być efektownym zwieńczeniem najlepszego polskiego roku w tym roku, a nawet w ostatnim 17-leciu. Podkreślali to niezależni publicyści, podczas gdy wpływowe, polskojęzyczne media nic, tylko powątpiewały. Czy damy sobie radę z organizacją? Czy i kto wyłoży na tę kosztowną imprezę pieniądze? Gdzie gala się odbędzie, bo przecież Warszawa nie ma odpowiedniej sali na tak dużą imprezę? Czy – wreszcie – wyłożenie kilkudziesięciu milionów złotych na tak specyficzną promocję Polski nam się opłaci? Pisaliśmy o tych wątpliwościach jeszcze w marcu („Interes roku”, POLITYKA 9).

W sukurs niezależnym publicystom przyszedł Instytut Badań nad Gospodarką Rynkową, który na zlecenie i za pieniądze organizatorów przygotował specjalny 40-stronicowy raport. Wynikało z niego, że za pośrednictwem 200 stacji telewizyjnych finał obejrzą 2 mld ludzi na całym świecie. Zdaniem ekspertów promocja przełoży się na wzrost przyjazdów turystycznych; do 2010 r. odwiedzi nas – dodatkowo – 5 mln turystów, co przyniesie 240 mln zł dochodu. Dzięki temu powstanie 20 tys. nowych miejsc pracy, PKB wzrośnie o dodatkowy 1 punkt procentowy. Mało tego: w ciągu kolejnych lat wartość sprzedawanych w Polsce usług i towarów, dzięki konkursowi, wzrośnie o 10 mld zł! Już teraz – twierdzą autorzy raportu – goszczenie 4 tys. osób przez miesiąc (finalistki, obsługa, dziennikarze) w hotelach, ich wyżywienie, podróże przyniosą firmom wykonującym te usługi 44 mln zł. Następne 32 mln zł zarobią firmy telekomunikacyjne i telewizja na konkursach audiotele i esemesach. 1,6 mln zł zarobi TVP na reklamach. Od świadczonych usług i sprzedanych towarów fiskus pobierze podatki VAT i CIT, dzięki czemu do budżetu wpłynie dodatkowo ponad 16 mln zł. Nic więc dziwnego, że na pytanie Michała Borowskiego, b.

Polityka 40.2006 (2574) z dnia 07.10.2006; Społeczeństwo; s. 119
Reklama