Archiwum Polityki

SKOK vs „Polityka”

Pozew dotyczy zapłaty 5 mln zł i opublikowania przeprosin. Pieniądze miałyby trafić na konto tzw. Kasy Krajowej Spółdzielczych Kas Oszczędnościowo-Kredytowych. Pozwanym jest Spółdzielnia Pracy „Polityka”. Chodzi o opublikowany jesienią 2004 r. w „Polityce” Raport Bianki Mikołajewskiej „Wielki SKOK”. Dziennikarka dowodziła, że powołując się na tradycje kas sąsiedzkich i pracowniczych oraz status samopomocowy, SKOK stały się w rzeczywistości największą w kraju instytucją parabankową, w czym walnie pomogli im powiązani z kasami politycy, w tym rządzącego obecnie PiS. Choć ceny oferowanych przez nie kredytów nie odbiegają od bankowych, SKOK wciąż nie podlegają nadzorowi bankowemu i nie płacą podatku dochodowego, a Kasy są faktycznie kontrolowane przez grupę pięciu osób i ich rodziny.

Proces w tej sprawie rozpoczął się w ub. tygodniu przed warszawskim sądem gospodarczym. Pod wieloma względami sprawa nie ma precedensu. W dziejach polskich mediów nie było przypadku żądania tak wysokiego odszkodowania za opublikowane treści. W orzecznictwie – m.in. Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu – panuje zgoda, że zbyt wysokie roszczenia wobec prasy są zakamuflowaną formą nacisku i cenzury. Powód żądał nadto, by sąd zobowiązał „Politykę” do natychmiastowego zaprzestania dalszych publikacji „naruszających dobre imię powoda” na czas trwania procesu. Ten wniosek został już przez sąd oddalony.

SKOK żądają także, aby sąd zobowiązał „Politykę” do zaprzestania dalszego naruszania ich dobrego imienia w jakimkolwiek wydaniu. W praktyce oznaczałoby to zakazanie „Polityce” publikowania jakichkolwiek artykułów krytycznych na ten temat w przyszłości.

Sprawę – co ciekawe – rozpatruje sąd gospodarczy, a nie cywilny.

Polityka 41.2006 (2575) z dnia 14.10.2006; Ludzie i wydarzenia; s. 16
Reklama