Oto paradoks: 1 Maja, hucznie kiedyś obchodzone jednodniowe święto pracy przekształciło się – za sprawą święta 3 Maja i kalendarza – w wielodniowe nieróbstwo. Czy mamy jednak po czym odpoczywać? To zależy. Jedną bowiem z najistotniejszych zmian ostatnich 10 lat stało się znaczne zróżnicowanie czasu i intensywności pracy. Obok tytanów mamy pracujących tak sobie, a także ponad 2,5-milionową – przymusową – armię bezrobotnych. Jak zatem pracujemy? Kto w Polsce się zaharowuje, a kto zbytnio nie przemęcza? Poniżej nasz pierwszomajowy spis z natury.
Pierwsza rewolucja przyszła wraz z wolnym handlem. Najpierw powoli, nieśmiało prywatni właściciele wypożyczalni wideo i osiedlowych kiosków zaczęli otwierać je w soboty, a nawet w niedziele. Za nimi poszli właściciele większych sklepów, bo byli na dorobku. Potem wszystkich handlowców zaczęły przymuszać do pracy w sobotę i niedzielę superi hipermarkety. Dzisiaj zakupy, praktycznie wszystkiego, można zrobić nawet o północy – i przez siedem dni w tygodniu.
Polityka
18.2000
(2243) z dnia 29.04.2000;
Raport;
s. 3