Archiwum Polityki

Eksport jak powietrze

Janusz Steinhoff. Minister gospodarki

Huśtawka na światowych giełdach nie zachwieje polską gospodarką, która stoi na mocnych nogach. Ważniejsze od doraźnych transferów walut, podążających za wyższym oprocentowaniem, są decyzje zagranicznych inwestorów, którzy ulokowali u nas w sumie ponad 40 mld dolarów – a to oznacza nie tylko nowoczesne technologie, miejsca pracy, napływ podatków, ale przede wszystkim eksport potrzebny naszej gospodarce jak powietrze. Liczby dowodzą, że firmy z kapitałem zagranicznym są lepszymi eksporterami.

Niestety sporą część naszego eksportu stanowią towary nisko przetworzone: węgiel, miedź, żywność, nawozy sztuczne. Do każdej tony węgla dopłacamy – taki spadek zostawiła nam gospodarka planowa i izolacja od światowych cen. Tym ważniejsze jest stymulowanie rozwoju tych branż, których produkty można wyeksportować z zyskiem. Nie mam zamiaru wskazywać przedsiębiorstwom, co mają robić, uważam, że ingerencja rządu w gospodarkę powinna być jak najmniejsza – ale sądzę, że w krytycznej obecnie sytuacji rosnącego deficytu płatniczego trzeba wspierać eksporterów, chociażby dzieląc z nimi ryzyko.

Z dumą i nadzieją patrzę na rozwój przemysłu samochodowego, który coraz więcej eksportuje i chyba wkrótce zrównoważy wpływy z eksportu z wydatkami na import samochodów – a trzeba pamiętać, że na mocy porozumień z Unią Europejską cła chroniące nasz rynek są już bardzo niewielkie i wkrótce całkiem znikną. Fiat Poland sprzedał za granicę ponad 200 tys. wozów, Daewoo ponad 50 tys. Rusza produkcja Opla i silników Isuzu w Gliwicach, a wkrótce Volkswagen zacznie montaż silników w Świdnicy. Oferujemy naszym gościom nie tylko dobre miejsca, tanią i sprawną siłę roboczą, ulgi podatkowe – ale też dostęp do ogromnego rynku Unii Europejskiej, EFTA i CEFTA, w sumie 500 mln ludzi!

Polityka 18.2000 (2243) z dnia 29.04.2000; Komentarze; s. 13
Reklama