Archiwum Polityki

Pa, pa, PAI

Niedawno opisywaliśmy (POLITYKA 5/99 i 48/99) zawirowania personalne i kłótnie w PAI – powołanej swego czasu dla promowania Polski za granicą. Serial trwa. W ciągu kilku zaledwie godzin trzykrotnie zmieniono skład Rady Nadzorczej agencji. Wydarzenia wokół tej spółki Skarbu Państwa przypominają ćwiczenia na poligonie. W manewrach bierze udział tylko jedna armia – AWS – podzielona na pododdziały zwane frakcjami.

W październiku 1999 r. prezesem zarządu PAI mianowano Krzysztofa Czabańskiego, dziennikarza związanego z AWS. Od początku zwalczał go szef Rady Nadzorczej Andrzej Gelberg, red. naczelny „Tygodnika Solidarność”. W marcu 2000 r. Krzysztof Czabański wystosował do premiera Buzka list, w którym poinformował, że oddaje się do dyspozycji szefa rządu. Gelberg określił ten ruch jako „symptomatyczny fakt kabotyństwa” swojego adwersarza. – Oględnie mówiąc, Czabański działał na szkodę spółki – mówi Andrzej Gelberg. Tym tłumaczy decyzję, którą ogłosił publicznie pod koniec marca – zapowiedź podania się do dymisji. – To dramatyczny akt protestu – wyjaśnia – na brak reakcji właściciela na szkodliwe działania Czabańskiego.

W piątek, 31 marca, właściciel zareagował. Wiceminister skarbu Jacek Ambroziak zwołał Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie Akcjonariuszy PAI (w jednoosobowej spółce Skarbu Państwa to zgromadzenie to on osobiście) i w obecności notariusza przeprowadził zmiany w Radzie Nadzorczej. Odwołał Gelberga, Roberta Terientiewa i Macieja Łopińskiego, a w ich miejsce powołał Piotra Ciompę (wiceprezesa Polskiej Agencji Prasowej), Jarosława Sellina (z KRRiTV) i prawnika Jerzego Halla (brata Aleksandra). – To było konieczne – wyjaśnia Jacek Ambroziak – żeby przerwać te animozje między Gelbergiem i Czabańskim. Powołałem do rady osoby kompetentne, znające się na mediach i zagadnieniach prawnych.

Ambroziak zwołując NWZA korzystał z pełnomocnictwa swojego przełożonego ministra Emila Wąsacza. Należy więc przypuszczać, że minister akceptował kandydatury nowych członków RN PAI. Ktoś jednak tych kandydatur nie zaakceptował. W nocy z piątku na sobotę – a więc w kilka godzin po nominacjach – odbyło się, jak podano w komunikacie PAP, kolejne Nadzwyczajne Walne.

Polityka 16.2000 (2241) z dnia 15.04.2000; Kraj; s. 23
Reklama