Archiwum Polityki

Ostatki po Hemingwayu

W Hemingwayowskiej serii wydawnictwa Muza wyszła niedawno „Piąta kolumna”, teraz „To co prawdziwe o świcie”. Obie w Polsce dotąd nieznane, pierwsza z dziwnych powodów, druga – bo dopiero co opublikowana z pośmiertnych rękopisów.

Zawsze mnie dziwiło, że polscy wydawcy Hemingwaya starannie omijali jego jedyną sztukę teatralną, właśnie „Piątą kolumnę”. Bo polityczna? Ależ politycznie Hemingway był w PRL niekonfliktowy, a nawet dobrze widziany ze swoją etykietką pisarza z lekka lewicowego, co poszło głównie stąd, że podczas hiszpańskiej wojny domowej 1936–1939 r. ogłosił się antyfaszystą, za republiką i przeciw wojskom generała Franco. Do Hiszpanii miał zadawniony sentyment, bywał w niej wielokrotnie, zawdzięczał jej jako pisarz sporo dobrych opowiadań i co najmniej trzy powieści, w tym jedno ze swoich arcydzieł „Komu bije dzwon” i republika kojarzyła mu się z czymś lepszym.

Za frankistowską rebelią opowiedziały się wtedy faszystowskie Niemcy i Włochy, po stronie rządu – ZSRR. Wybór między faszyzmem a komunizmem wydawał się jeszcze dotyczyć idei wzajem sprzecznych i wielu miłośników pokoju, równości i braterstwa ludów wyprawiało się ochotniczo do Hiszpanii, żeby stanąć po stronie zagrożonej republiki.

Hemingway siedział w tym po uszy, bo lubił zadawać bojowego szyku. Wbrew własnym mniemaniom polityk jednak był z niego żaden, wszystko mieściło się w sferze wyborów typu moralno-sentymentalnego. W każdej wojnie (bo nie tylko hiszpańskiej) był po „słusznej” stronie i jeszcze chciało mu się robić to ochotniczo, bo mógł przecież siedzieć w Oak Park, w Paryżu czy Hawanie, zamiast pod obstrzałem artyleryjskim na przykład w hotelu Florida w Madrycie. Gdzie dzieje się akcja „Piątej kolumny”.

We wstępie-komentarzu Hemingway pisze: „Co dzień ostrzeliwały nas działa zza Leganés i zza fałd wzgórza Garabitas i kiedy pisałem tę sztukę, hotel Florida, w którym mieszkaliśmy i pracowali, został trafiony przeszło trzydziestoma pociskami o wielkiej sile wybuchowej.

Polityka 16.2000 (2241) z dnia 15.04.2000; Kultura; s. 56
Reklama