Archiwum Polityki

Sądny pocałunek, cz. 2

Dwaj lekarze – ginekolog i laryngolog – naurągali organizacjom antyaborcyjnym. Sprawą zajął się sąd lekarski w Gdańsku, który niedawno postanowił ukarać doktorów za naruszenie dóbr Izby Lekarskiej oraz jej prominentnych przedstawicieli. Zdaniem sądu, naurąganie było mniej szkodliwe niż informowanie dziennikarzy o poczynaniach korporacyjnego wymiaru sprawiedliwości.

Początek konfliktu opisyliśmy w artykule „Sądny pocałunek” (POLITYKA 31/98). Ginekolog endokrynolog Andrzej Kieszkowski specjalizuje się w leczeniu niepłodności. Aborcji nie dokonuje od lat, niemniej jest przeciwny jej prawnemu zakazowi. Wypowiadał się na ten temat w mediach, za co malowano mu drzwi czerwoną farbą, zapalano świeczki pod prywatnym gabinetem, nękano telefonami z pogróżkami, zasypywano stertami ulotek. Wszystko anonimowo. Aż pewnego dnia w swojej poczcie doktor znalazł druk mający nadawcę. Fundacja Światło-Życie apelowała, by zdeklarował się, iż nie będzie wykonywał zabiegów aborcji. Apel był uprzejmy i utrzymany w bardzo podniosłym stylu. Poirytowany wcześniejszymi napaściami lekarz odpowiedział sugestią, aby organizacje obrońców życia pocałowały go w „przywiędłą dupę, nie omijając przyrządu-sanktuarium do produkcji poczętych”. Ostatnie określenie zaczerpnął z zaakceptowanego przez MEN podręcznika wychowania seksualnego. Do oświadczenia kolegi wyrazy solidarności dopisał Mieczysław Kamieniec, laryngolog.

Swoje stanowisko panowie przesłali na jeden z adresów podanych w ulotce, do Krystyny Dudzis, członkini zarządu Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia. Organizacja poskarżyła się Okręgowej Izbie Lekarskiej (OIL) w Gdańsku. Trafiła na podatny grunt. W tutejszej OIL jest grupa działaczy (z Jerzym Umiastowskim, przewodniczącym Komisji Etyki na czele), którym misja obrońców życia jest niesłychanie bliska. Doktorzy Kieszkowski i Kamieniec uważali, że nie ma podstaw do interwencji korporacyjnej – naruszyli kodeks zasad dobrego wychowania Jana Kamyczka, ale nie etyki lekarskiej. Sprawa nie dotyczy bowiem relacji między lekarzem a pacjentem ani między lekarzem a lekarzem. Dr Józefa Przeździak, rzecznik odpowiedzialności zawodowej OIL (lekarski odpowiednik prokuratora), uznała jednak, iż każde niewłaściwe zachowanie lekarza narusza godność zawodu.

Polityka 48.2000 (2273) z dnia 25.11.2000; Społeczeństwo; s. 89
Reklama