Pamiętam jak kiedyś, z wypiekami na twarzy, czytałem książkę Milovana Dżilasa, w której opisywał władanie „nowej klasy” składającej się z notabli partii komunistycznej. Nie sądziłem wtedy, że diagnozy w niej postawione przypomną mi się po latach w zupełnie innej sytuacji.
Chciałbym postawić następującą tezę: Mamy w Polsce do czynienia z formowaniem się nowej klasy politycznej, która połączona więziami wewnętrznej solidarności i w poczuciu wspólnoty interesów (abstrahując od wszelkich różnic politycznych czy ideowych) działa na własną korzyść. Nie twierdzę, że sytuacja Polski jest w tym względzie wyjątkowa. Twierdzę jedynie, że proces kształtowania się owej klasy jest u nas szczególnie wyraźnie widoczny, a jej działania wyjątkowo bezwstydne.
Polityka
9.2000
(2234) z dnia 26.02.2000;
Kraj;
s. 28