Profesor Stanisław Sławomir Nicieja przez dwadzieścia trzy lata, nagrobek po nagrobku, opisywał Cmentarze Łyczakowski i Orląt we Lwowie. Władze ukraińskie patrzyły na niego z niechęcią, zakazywały poszukiwań, w Polsce za książki o lwowskich cmentarzach był chwalony i nagradzany. Mówiono, że ratuje pamięć o świecie skazanym na zapomnienie. Gdy zajął się zapomnianymi, zniszczonymi cmentarzami na Śląsku, oskarżono go o łamanie prawa.
Zaczął wędrować po śląskich cmentarzach siedem lat temu.
– Cmentarz Orląt został zamieniony w wysypisko śmieci – mówi Stanisław Nicieja, dziś rektor Uniwersytetu Opolskiego – ale polskie nekropolie na Ukrainie, mimo profanacji, mimo całego zła, które tam się stało, i tak są w lepszym stanie niż cmentarze na Śląsku, które po prostu metodycznie unicestwiano.
Do ogrodu swego starego domu w Pępicach pod Brzegiem zwoził kamienie nagrobne z nieistniejących już cmentarzy, zapomniane gdzieś w lesie, porozbijane obeliski, fragmenty muru cmentarnego przewróconego przez powódź w 1997 r.
Polityka
9.2000
(2234) z dnia 26.02.2000;
Kraj;
s. 32