Zaczął wędrować po śląskich cmentarzach siedem lat temu.
– Cmentarz Orląt został zamieniony w wysypisko śmieci – mówi Stanisław Nicieja, dziś rektor Uniwersytetu Opolskiego – ale polskie nekropolie na Ukrainie, mimo profanacji, mimo całego zła, które tam się stało, i tak są w lepszym stanie niż cmentarze na Śląsku, które po prostu metodycznie unicestwiano.
Do ogrodu swego starego domu w Pępicach pod Brzegiem zwoził kamienie nagrobne z nieistniejących już cmentarzy, zapomniane gdzieś w lesie, porozbijane obeliski, fragmenty muru cmentarnego przewróconego przez powódź w 1997 r., tablice epitafijne ze zdewastowanych zabytków. Konserwatorzy zabytków i historycy sztuki orzekli, że to bezprawie.
– Gromadzenie obiektów o charakterze zabytkowym w tak zwanym lapidarium w Pępicach odbywało się bez zezwolenia służb ochrony zabytków – mówi wojewódzki konserwator zabytków w Opolu Jacek Kucharzewski. – Niektóre pochodziły z obiektów wpisanych do rejestru zabytków podlegających ścisłej ochronie prawnej.
Historycy sztuki oświadczyli, że są zbulwersowani i przerażeni postawą rektora UO. Wezwali do opamiętania. Napisali, że nie powinno się wyrywać zabytków z ich „kontekstu historycznego” i powinny pozostać w miejscach, dla których zostały stworzone.
Zarażony Łyczakowem
Niemieckie cmentarze na Śląsku zostały skazane na śmierć. Znikały w chaszczach, zamieniano je na pastwiska, place sportowe, te, które miały najwięcej szczęścia – na parki. Na istniejących cmentarzach miejsce grobów niemieckich zajmowały nowe, już z polskimi nazwiskami. Marmurowe i granitowe płyty przeszlifowano i wykorzystano do polskich pomników.