Archiwum Polityki

Zwarcie w gniazdku

„Dzień dobry państwu. Jestem przedstawicielem Zakładu Energetycznego Prąd Polski SA. Chciałbym zaproponować dostawy energii elektrycznej. Mamy prąd po bardzo atrakcyjnej cenie, a dodatkowo w ramach promocji otrzymacie państwo...” Nie, to nie fragment powieści economical fiction. Tacy goście będą nas odwiedzać już za kilka lat. Pod jednym wszakże warunkiem – rozpoczynające się właśnie rynkowe reformy energetyki muszą zostać doprowadzone do szczęśliwego końca. A nie jest to takie proste.

Teoretycznie ma to wyglądać tak: prywatne elektrownie (ich prywatyzacja już się zaczęła) wyprodukowany prąd sprzedawać będą hurtowym odbiorcom – wielkim zakładom przemysłowym oraz spółkom dystrybucyjnym (zakładom energetycznym) zaopatrującym indywidualnych klientów. Transakcje zawierane będą albo w formie kontraktów bezpośrednich, albo na Giełdzie Energii (ma ruszyć już w tym roku). Transportem zakupionej energii zajmą się Polskie Sieci Elektroenergetyczne (PSE), we władaniu których znajdują się linie wysokiego napięcia, oraz spółki dystrybucyjne, do których należą linie niskiego napięcia docierające do naszych domowych gniazdek. Za przesłanie prądu pobierana będzie opłata, a prezes Urzędu Regulacji Energetyki czuwać ma, by nie była ona zawyżana oraz by świadczący usługi przesyłowe nie stosowali praktyk monopolistycznych.

Na rynku zapanuje więc konkurencja, która wymusi obniżki cen. Elektrownie chcąc sprzedać swą energię będą musiały obniżać koszty, podobnie spółki dystrybucyjne muszą walczyć o klientów. Komu uda się kupić tańszy prąd i sprzedać go niezbyt drogo jak największej liczbie odbiorców, ten odniesie sukces. Z faktu, że mieszkamy na terenie działalności zakładu, nie będzie wynikać, iż to właśnie od niego kupimy prąd. Jeśli spółka dystrybucyjna z innej części kraju zaoferuje nam tańszą energię, będziemy mogli z takiej możliwości skorzystać. Po to właśnie odwiedzi nas przedstawiciel handlowy taki jak ten opisany na wstępie.

Elektrownie na sprzedaż

Wszystko wydaje się proste, jasne i przejrzyste? Tylko na pozór. W rzeczywistości reforma energetyki jest operacją bardzo skomplikowaną, a niektórzy wątpią, czy w ogóle możliwą. W wielu przypadkach przypomina próbę godzenia wody z ogniem.

Po pierwsze trzeba sprywatyzować elektrownie.

Polityka 9.2000 (2234) z dnia 26.02.2000; Gospodarka; s. 70
Reklama