Archiwum Polityki

Porwana siatka

Rząd polski, a ściślej „najwęższe i najwyższe jego grono” podjęło decyzję o wydaleniu z kraju 9 rosyjskich dyplomatów, którym zarzucono szpiegostwo. Moskwa natychmiast wzięła odwet, każąc wyjeżdżać 9 naszym przedstawicielom. Że Rosjanie mają agenturę w Polsce i że trzeba tę agenturę zwalczać – nikt nie wątpi. Czy jednak ostrość reakcji polskiego rządu nie doprowadzi do całkowitego zamrożenia stosunków z Moskwą? Najbliższy rok będzie też testem dla „polskiej polityki” prezydenta Władimira Putina.

Znany rosyjski oficer wywiadu, który przeszedł na stronę Brytyjczyków, Oleg Gordijewski upewniał nas (POLITYKA 25/93), że KGB, inaczej mówiąc Federalna Służba Bezpieczeństwa, plasuje Polskę znacznie wyżej i interesuje się nami poważniej, niż wskazywałaby to obiektywna ranga naszego kraju w świecie. Jesteście prawie zaraz po Ameryce, Niemczech i Chinach, z przyczyn historycznych, jeszcze od wojny 1920 r. – twierdził. Jeśli dziś telewizja ze zdumieniem odnajduje cały poradziecki przeciwatomowy schron dowodzenia, to jasne, że w czasach PRL wywiad rosyjski robił tu, co chciał. „Można też śmiało twierdzić, że pozostawiono wielu głębokich śpiochów” – mówi dyplomata w Warszawie, mając na myśli agentów ukrytych, których aktywizuje się nieraz i po latach. Rosjanie są w Polsce dobrze posadowieni i mogli uznać nas za najsłabsze, najgorzej zabezpieczone ogniwo NATO. Gdzie mają wyszarpać wiadomości i dokumenty jak nie tutaj?

Musiało powstać nagle jakieś większe, konkretne zagrożenie, które uzasadnia zdecydowaną reakcję Warszawy. Ale polskie służby specjalne nie wykazywały się dotąd wielką skutecznością, sprawa „Olina” raczej je kompromituje, niż ozłaca. „Może Pałubicki (minister, szef służb specjalnych), w gorącej wodzie kąpany, chciałby pokazać sukces i muskuły, mam jednak pełne zaufanie do oceny ministra spraw zagranicznych; z pewnością jego pierwszym instynktem jest raczej próba tłumienia wszelkich nieporozumień” – ocenia kompetentny w tych sprawach polityk.

Prawdopodobnie Warszawa wysyła w ten sposób podwójny sygnał: do Rosji, że ostatecznie skończyła się epoka Układu Warszawskiego i trzeba postępować powściągliwiej. Do własnych obywateli, że Rosjanie to wywiad niebezpieczny, nie będzie pobłażania dla różnych „Olinów”, że to koniec symbiozy starego systemu z nowym (na to by wskazywała też przygotowywana oferta amnestii dla osób działających na rzecz obcego wywiadu).

Polityka 5.2000 (2230) z dnia 29.01.2000; Wydarzenia; s. 18
Reklama