Archiwum Polityki

Nauczanie Holocaustu

Göran Persson. Premier Szwecji

Na Sztokholmskie Forum o Nauczaniu Holocaustu przyniosłem dwa kamienie. Jeden gładki, wypolerowany, z waszyngtońskiego Muzeum Holocaustu, z jednym wyrytym słowem: pamiętaj. Pamiętaj, albowiem zapomnieć oznaczałoby zdradzić tych, którzy zmarli i tych którzy przeżyli. Zdradzić Raoula Wallenberga i tych, którzy ryzykowali własne życie, by ratować innych. Zapomnieć – to znaczy wprowadzić w błąd pokolenia, które nadchodzą. Drugi kamień jest szorstki, surowy. Znajdował się przy torze kolejowym w miejscowości Izbica, w południowowschodniej Polsce. Gdyby ten kamień przemówił – opowiedziałby o losie tysięcy, wielu tysięcy ludzi, wtłoczonych do bydlęcych wagonów, które nad nim się przetoczyły, a których miejscem przeznaczenia były Sobibór lub Bełżec...

Gdy stają przed nami okropności Holocaustu i dylematy, jakie wnosi – możemy odwrócić się od nich i kamień odrzucić. Ale, moim zdaniem, nie wolno nam tego czynić.

Holocaust nie był po prostu nieszczęśliwym wypadkiem, jaki przydarzył się w historii. Systematycznego mordu dokonanego na Żydach ani ludobójstwa w odniesieniu do Romów, do ludzi upośledzonych, do homoseksualistów – nie można nazwać wypadkiem. Stało się tak, ponieważ ludzie zaplanowali morderstwo i doprowadzili je do końca. I dlatego, że inni milczeli.

To się wydarzyło, choć nie powinno było. To nie powinno się powtórzyć, ale przecież może. Oto dlaczego fundamentalnie ważnym jest nauczanie i wiedza o Holocauście.

Czy nie obserwujemy marszów neonazistów, znaków nienawiści na bluzach i na murach? Czy nie zyskują na wpływach nowe partie, kierujące się złem? Czy można pominąć metody, jakimi rozpowszechnia się zaprzeczenia i kłamstwa o Holocauście? Błędem jest, jeśli nie dostrzeże się związków między tymi członami, zaś zaniedbaniem – jeśli nie wyciąga się nauk z historii.

Polityka 6.2000 (2231) z dnia 05.02.2000; Komentarze; s. 13
Reklama