Piętnaście milionów widzów poszło w zeszłym roku na filmy polskie: oczywiście głównie na „Ogniem i mieczem” (ponad siedem mln) i „Pana Tadeusza” (pięć i pół mln), ale na wynik „pracowało” jeszcze kilka drobniejszych tytułów. W rezultacie dzieła krajowej produkcji przyniosły 60 proc. wpływów z kasy kin. Andrzej Wajda zwierzał się podczas ubiegłotygodniowej konferencji prasowej, iż w rozmowie z wicepremierem Leszkiem Balcerowiczem musiał dwukrotnie powtarzać tę liczbę. Rzeczywiście, trudno uwierzyć.
Wajda powiedział również na wspomnianej konferencji, iż polscy filmowcy będą długo wspominać wspaniały rok 1999, wzdychając za wieszczem: O roku ów! „Rzeczpospolita” podsumowała „ów rok” w polskich kinach artykułem zatytułowanym „Hoffman i Wajda wygrali z Hollywood”. Od niepamiętnych czasów nasze kino nie miało tak dobrej prasy, do czego przyczynił się w dużym stopniu Oscar dla Wajdy, na cześć którego drukuje się dzisiaj sążniste artykuły oraz całe dodatki w gazetach.
Polityka
6.2000
(2231) z dnia 05.02.2000;
Wydarzenia;
s. 18