Archiwum Polityki

Lekcje z Madonną

Przyzwyczailiśmy się już, że tak zwane przybory szkolne dla młodszych dzieci zostały opanowane przez bohaterów masowej wyobraźni. Na piórnikach, blokach rysunkowych i tornistrach niezmiennie królują Disneyowskie postaci: od klasycznych, takich jak Mickey lub Pluto, do współczesnego Króla Lwa. Pewną niespodzianką jest natomiast to, że na saszetce przeznaczonej, jak informuje ulotka, „dla dzieci od lat trzech” znalazła się grupa Prodigy, grająca techno i prezentująca się na teledyskach oraz koncertach niezbyt bajkowo i niewinnie.

Kto jeszcze pojawia się na zeszytowych okładkach? Wyraźnie obecna jest ekspansywna latynoska popkultura, reprezentowana przez Ricky’ego Martina i Antonio Banderasa, nie brakuje też dziarskich chłopców: Bruce’a Willisa, Brada Pitta i wokalisty Aerosmith. Swój udział mają także kobiety: od Madonny – symbolu seksu lat 80., do Izabelli Scorupco, która w nocnym wdzianku wyczekuje raczej Jamesa Bonda niż Bohuna.

Współczesne zeszyty w ogóle pozbawione są dawnego, biurokratycznego piętna, przestają być narzędziem kontroli, przypominają raczej kolorowe pisma takie jak „Bravo” lub „Nasza Miss”. Podobnie wyglądają też kalendarze dla nastolatków, gdzie oprócz horoskopów, zdjęć wykonawców, porad, jak postępować z nauczycielami, możemy dowiedzieć się, że rozstając się z chłopakiem trzeba „patrzeć mu prosto w oczy”.

Być może za sprawą twardych facetów, latynoskich amantów i rodzimych piosenkarek wyzierających z okładek nauka stanie się łatwa i przyjemna. W dzienniczku ucznia jest też miejsce na piątki i to nie byle jakie – tłem dla wpisywanych przez nauczyciela ocen uczyniono bowiem różową Statuę Wolności.

Polityka 6.2000 (2231) z dnia 05.02.2000; Kultura; s. 34
Reklama