Archiwum Polityki

Kombinacja staropolska

Zawieszenie działalności poznańskiego Banku Staropolskiego i jego prawdopodobna upadłość nie jest tylko problemem ludzi, którzy powierzyli mu swoje oszczędności. Grupa tzw. biznesmenów, skupionych wokół Piotra Bykowskiego, po raz kolejny zagarnęła cudze pieniądze. Kombinacja była tym razem wyjątkowo cyniczna: lokaty wyprowadzono na Ukrainę i do Mołdawii, gdzie pozostają praktycznie nieściągalne, zwłaszcza że były zabezpieczeniem niespłacanych kredytów, zaciąganych przez właścicieli banku. Nadzór bankowy musiał wiedzieć o tych kombinacjach, a jednak dopuścił do zawłaszczenia kilkuset milionów złotych. To oczywista kompromitacja systemu nadzoru bankowego w Polsce. Jeśli na dodatek operacje właścicieli banku pozostaną bezkarne (tak jak bezkarne jest nadal wyprowadzenie publicznych pieniędzy przez tzw. eksportowe fundusze gwarancyjne, zaprojektowane przez Piotra Bykowskiego, a autoryzowane przez PSL-owskich ministrów), będziemy świadkami publicznego zgorszenia. Fakt, że straty klientów Banku Staropolskiego zostaną w większości spłacone przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny, jest dodatkową okolicznością obciążającą, gdyż oznacza to, że wszyscy klienci polskich banków zapłacą za umyślne bankructwo Banku Staropolskiego. To tak jakbyśmy wszyscy zostali oszukani i wciągnięci w tę aferę. Tym bardziej mamy prawo domagać się publicznego wyjaśnienia okoliczności tej sprawy, wskazania winnych i wymierzenia kary. Jest to niezbędne, aby przywrócić nadszarpnięte zaufanie do systemu bankowego i wymiaru sprawiedliwości.

Jerzy Baczyński

Polityka 4.2000 (2229) z dnia 22.01.2000; Komentarze; s. 13
Reklama