Archiwum Polityki

Doktryna na kompleksy

Nowa doktryna wojskowa Rosji podpisana przez Władimira Putina – pełniącego obowiązki prezydenta – znacznie zaostrza ton. Przewiduje użycie broni jądrowej nawet wobec państw, które nią nie dysponują, główne zagrożenie dla rosyjskiego bezpieczeństwa widzi w rozszerzeniu NATO, a samego Sojuszu nie traktuje już jako uprzywilejowanego partnera, a jako potencjalnego przeciwnika. Ten nowy język wynika z tęsknoty za utraconą rangą międzynarodową i prestiżem. A przecież Rosja przestała być supermocarstwem wskutek własnej słabości, a nie w wyniku spisku USA. Teraz, choćby w ten sposób, na papierze, leczy rany, a zbieżność z okresem kampanii prezydenckiej i drugiej wojny w Czeczenii (skąd nadchodzą dla Rosjan coraz mniej pomyślne wiadomości) jest nieprzypadkowa. Moskwa w tym samym dokumencie trzeźwo ocenia swą sytuację wewnętrzną: głęboki kryzys gospodarczy, struktury mafijne, silne tendencje odśrodkowe. Ta słabość wewnętrzna połączona z nadpobudliwością w sprawach zewnętrznych nie wróżą najlepiej sąsiadom Rosji. Jak to dobrze, że w Polsce można ten groźny dokument studiować już pod zacisznym parasolem NATO.

Polityka 4.2000 (2229) z dnia 22.01.2000; Komentarze; s. 13
Reklama