Archiwum Polityki

Natężenie przez opór

Agnieszka Glińska: Natężenie przez opór

Rozmowa z laureatką Paszportu „Polityki” Agnieszką Glińską, reżyserką teatralną i telewizyjną

Skończyła pani Wydział Aktorski warszawskiej PWST przechodząc natychmiast na drugi fakultet: reżyserski. Granie nie dawało pani żadnej satysfakcji? W czasie studiów z pani aktorstwem wiązano przecież duże nadzieje.

Studia aktorskie tworzą pewnego rodzaju fałszywą rzeczywistość. Najpierw, gdy się człowiek dostanie, jest przekonany, że pana Boga za nogi złapał. Później harówka trwa dwadzieścia cztery godziny na dobę, prawie się ze szkoły nie wychodzi i nie ma właściwie nawet kiedy pomyśleć, że można byłoby robić w życiu co innego, niż występować na scenie. Musiało upłynąć sporo czasu, zanim zrozumiałam, że granie jest głęboko sprzeczne z moją psychiką. Że muszę się przełamywać, tłumić wstyd, że nie mam żadnej wewnętrznej potrzeby zajmowania ludzi swoją osobą.

Reżyser też zajmuje ludzi swoją osobą. Zajmuje im wieczór swoim spektaklem.

To co innego. Wtedy ja zajmuję się ludźmi – tymi na scenie i tymi na widowni. A nie staję w reflektorach i mówię: patrzcie na mnie. Przy czym, żebyście mnie dobrze zrozumieli: nie przekreślam tych moich doświadczeń na wydziale aktorskim. Bardzo przydały mi się w pracy reżyserskiej. W końcu rozmaite eksperymenty przeszłam na sobie i teraz dość dobrze wiem, czego aktorzy oczekują, w jakich warunkach rozkwitają, a w jakich więdną.

A czy nie chodziło też o pragnienie mówienia własnym głosem? W końcu aktor w dużo większym stopniu niż reżyser jest człowiekiem do wynajęcia.

Na trzecim roku mieliśmy wspólne zajęcia z kolegami z reżyserii. I wtedy – przepraszam, że zabrzmi to tak pysznie – uświadomiłam sobie, że równie dobrze mogłabym stanąć po tej drugiej stronie. Jeżeli natomiast tego nie zrobię, pozostając aktorką łatwo mogę się skazać na całkowitą zależność od rozmaitych, nazwijmy to, niewydarzonych przypadków osobowościowych wśród reżyserów.

Polityka 4.2000 (2229) z dnia 22.01.2000; Kultura; s. 42
Oryginalny tytuł tekstu: "Natężenie przez opór"
Reklama